Troje członków rady programowej Telewizji Polskiej złożyło skargę na wydanie "Wiadomości" z 16 marca 2022 roku. Programowi zarzucili działania godzące w polską rację stanu, mowę nienawiści wobec Donalda Tuska i skandaliczny tytuł materiału: "EPP - Europejska Partia Putina". Warto wspomnieć, że w tamtym okresie polityk był przewodniczącym EPP (Europejskiej Partii Ludowej), do której należy kilkadziesiąt partii politycznych w krajach Unii Europejskiej i wielu ważnych unijnych polityków.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Skargę zdecydowali się wnieść Iwona Śledzińska-Katarasińska, Janusz Daszczyński i Krzysztof Luft. Jednak na pewno nie spodziewali się odpowiedzi, jaką dostali. W poniedziałek przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski przesłał ją. Jednak zamiast stanowiska regulatora, znajduje się w niej "stanowisko nadawcy z prośbą o zapoznanie się", które Krajowa Rada otrzymała już w maju.
Także dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski odniósł się do skargi. Wyjaśniał, że "belka nawiązywała do treści materiału, który odnosił się do prorosyjskich powiązań oraz zachowań Donalda Tuska, który obecnie stoi na czele Europejskiej Partii Ludowej".
"W materiale pt. »EPP-Europejska Partia Putina« informowano o poparciu, jakiego Donald Tusk udzielił na Węgrzech antyrządowej opozycji, której część słynęła ze skrajnie antyeuropejskich poglądów" – uzasadniał Jarosław Olechowski. "W materiale poinformowano o prorosyjskich powiązaniach polityków ugrupowania, które obecnie na Węgrzech wspiera Donald Tusk, jak również wskazano na poparcie Tuska dla prorosyjskich polityków" – przekonywał szef TAI.
"Nie znajdujemy podstaw, aby podzielić stanowisko ze skarżącymi, a ich subiektywna ocena nie jest zasadna" – przyznał dyrektor Olechowski.
Jeden z autorów skargi - Krzysztof Luft zdecydował się odpowiedzieć Krajowej Radzie na przesłaną odpowiedź.
"Odrzucanie przez nadawcę zarzutów zawartych w skargach nie jest niczym nieoczekiwanym, dlatego taka odpowiedź nadawcy nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale nie zmienia w najmniejszym stopniu naszej negatywnej oceny wskazanej audycji w zakresie dochowania przepisów ustawy. Przede wszystkim jednak skargę naszą skierowaliśmy do Przewodniczącego KRRiT i w postępowaniu w tej sprawie (jak w każdym postępowaniu dotyczącym skarg) istotna jest ocena dokonana przez KRRiT i jej Przewodniczącego. I na tę odpowiedź Pana Przewodniczącego nadal czekamy" – napisał Krzysztof Luft.
– To zdumiewająca odpowiedź, bo przecież nie nadawca, tylko regulator jakim jest KRRiT ma kompetencje do rozstrzygania zasadności skarg zgłaszanych na nadawców – komentuje dla "Presserwisu" Krzysztof Luft. – To przypomina sytuację, w której o zasadności oskarżenia decydowałby nie sąd, tylko oskarżony. KRRiT ma obowiązek pilnowania, aby ustawa nie była przez nadawców naruszana i obowiązek rozstrzygania w sprawach sygnałów o ewentualnych naruszeniach. Tu sprowadzono rolę konstytucyjnego organu do funkcji listonosza, przekazującego korespondencję pomiędzy widzami a nadawcami – w dodatku z czteromiesięcznym opóźnieniem – uważa Luft.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.