Premiera "Blondynki" w reżyserii Andrew Dominika miała miejsce 16 września, a od niedawna film jest dostępny na Netfliksie. Scenariusz fabularyzowanego dokumentu opowiada o życiu Marilyn Monroe na podstawie powieści o tym samym tytule. Książka jest z 2000 roku, a autorką jest Joyce Carol Oates. Odbiorcy zarzucają jednak reżyserowi liczne przekłamania w życiorysie aktorki. Są też zdania, że jego wizja artystyczna powiela krzywdzące stereotypy. Do głosów krytyki dołączyła działająca w tej samej branży, spotykająca się z podobnymi problemami co Monroe, modelka Emily Ratajkowski.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ratajkowski podzieliła się przemyśleniami dotyczącymi "Blondynki" za pośrednictwem swojego profilu na TikToku. Jej refleksja dotycząca zbiorowej fascynacji cierpieniem kobiet odnosiła się jednak nie tylko do Marilyn Monroe, ale też innych ikon popkultury zniszczonych przez sławę i brak prywatności, m.in. Amy Winehouse, księżną Dianę czy głośnego ostatnio przypadku Britney Spears. Modelka jest zdania, że to wynik fetyszyzowania kobiecego bólu, które dotyczy również zmarłych osób.
Nie jestem zaskoczona, słysząc, że to kolejny film fetyszyzujący kobiecy ból, nawet po ich śmierci. Mamy obsesję na punkcie martwych dziewczyn i seryjnych morderców, wystarczy obejrzeć którykolwiek odcinek CSI
- powiedziała Ratajkowski, potępiając film Dominika, który jej zdaniem kontynuuje ten trend. Pełną wypowiedź można odsłuchać na jej oficjalnym koncie, @emrata.
Choć modelka krytykowała podejście popkultury, jej twórców i odbiorców, przyznała, że sama, tak jak inne kobiety, również nauczyła się fetyszyzować własne cierpienie:
Mogę mówić za siebie, ale nauczyłam się fetyszyzować własny ból i własne cierpienie w moim życiu, by wydawało się czymś, co można pielęgnować, co jest trochę seksowne. Myślę, że robimy to na wiele różnych sposobów.
Ratajkowski zaproponowała stojące w kontrze do nadużyć kobiecych tragedii rozwiązanie. Kojarzące się z uległością smutek i ból, które łatwo wykorzystać i obrócić przeciwko żyjącym i zmarłym ikonom, poleciła zastąpić złością.
Chcę, żeby to się zmieniło. Myślałam nad tym i wiecie, co jest trudne do fetyszyzowania? Złość. Trudno, żeby gniew stał się fetyszem. Mam propozycję. Wszystkie musimy być nieco bardziej wściekłe. Zaczynam nową erę. Od teraz będę suką
- napisała autorka książki "Moje ciało", będącej zapisem osobistych doświadczeń w kwestiach relacji z własnym ciałem, feminizmu, seksualności, traktowania i postrzegania kobiet przez mężczyzn. W komentarzu pod wypowiedzią Ratajkowski poleciła kilka uzupełniających ją lektur, m.in. "Dead Girls" Alice Bolin i esej Leslie Jamison "Grand Unified Theory of Female Pain".
Wcześniej przedstawienie ikony amerykańskiej popkultury w "Blondynce" krytykowała już inna modelka, Courtney Stodden. Nawoływała do bojkotu filmu, twierdząc, że "to nie jest Marilyn Monroe", a "film chce uczynić ją kimś, kim nigdy nie była". Emily Ratajkowski również przyznała, że nie widziała "Blondynki" i w ramach protestu nie planuje seansu.