Role przestępców wpłynęły na psychikę odtwórcy roli Dahmera. Evan Peters mówi, że są "mentalnie wyczerpujące"

W 2011 roku debiutował rolą 17-letniego pacjenta szpitala psychiatrycznego w "American Horror Story". Ponad dekadę później wciąż jest utożsamiany z postaciami morderców i psychopatów. Fani są zdania, że wcielanie się w Dahmera może mieć na Evana Petersa negatywny wpływ. Aktor dwa lata dochodził do siebie po załamaniu psychicznym.

Gdy Evan Peters otrzymał rolę Jeffreya Dahmera, seryjnego mordercy, kanibala i gwałciciela, internauci wyrazili zaniepokojenie stanem psychicznym aktora. Popularność zapewnił mu dekadę temu serial "American Horror Story", w którym otrzymywał obciążające emocjonalnie role psychopatów i morderców. Gdy zakończył współpracę z producentem, potrzebował kilku lat, by odpocząć. Dziś wciąż męczy go konieczność udowadniania, że prywatnie nie ma nic wspólnego ze swoimi kreacjami aktorskimi. 

Więcej ciekawych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Bill Skarsg?rd. Kadr z serialu 'Kruk'. Na planie "Kruka" zginął Brandon Lee. Teraz stworzyli remake w formie serialu

"Wciąż muszę udowadniać, że nie jestem szaleńcem"

W głośnym wywiadzie z magazynem "EQ" z 2018 roku Peters zdobył się na szczere wyznanie i opowiedział, jak trudno było mu przygotować się do roli narzucanych mu przez Ryana Murphy'ego, producenta "American Horror Story" (serialu, którego każdy z sezonów opowiadał inną historię). Choć pacjent szpitala psychiatrycznego Tate z pierwszego sezonu czy przywódca kultu Kai z sezonu siódmego to jedne z najbardziej wyrazistych postaci, dopracowane w detalach, wejście w skórę psychopatów nie było proste. 

Prywatnie jestem głupkowaty, zabawny, lubię przyjemnie spędzać czas. Nie lubię wrzeszczeć. Właściwie to wręcz tego nienawidzę, uważam, że to odrażające i krzyk zawsze był dla mnie wyzwaniem. A tego wymagało ode mnie 'American Horror Story'

- wspomina aktor, dodając, że większość ról, które otrzymał w serialu, była dla niego emocjonalnie obciążająca. Z biegiem lat coraz trudniej było mu rozdzielać życie prywatne od kreacji aktorskich. Wspominał sytuację, w której z nadmiaru negatywnych emocji częściej zdarzało mu się podnosić głos, np. stojąc w ulicznym korku. - W takich sytuacjach myślisz: co do diabła? Nie jestem sobą. Wciąż muszę udowadniać, że nie jestem szaleńcem - przyznał Peters.

Dwa lata rekonwalescencji 

Wpływ na psychikę aktora miały również wyjątkowo niekomfortowe dla niego sceny rozbierane, łączące się z psychopatycznymi zachowaniami granych przez niego postaci. W jednej z nich, jako Mr. March w "AHS: Hotel", musiał odegrać scenę pocięcia nożem dziewczyny, z którą uprawiał seks, jednocześnie źle czując się ze swoją nagością na planie.

Tomasz Kot w serialu 'Wielka woda' Tomasz Kot o graniu w drugim planie: Absolutnie nie chciałbym lizać szafy

To wszystko było dla mnie ogromnym wyzwaniem i wymagało mnóstwa wysiłku. Raniło moją duszę i mnie jako osobę. To psychicznie wyczerpujące. Prowadzi do miejsc, w których nikt nigdy nie chciałby się znaleźć, a ty musisz wyjść na plan i zrobić swoje. To w końcu łączy się z twoim życiem prywatnym

- powiedział Peters w rozmowie z "GQ". To dlatego zdecydował się odejść z serialu. Według współpracowników, bliskich i samego aktora, dojście do siebie zajęło mu dwa lata.

Zobacz wideo Czy powinniśmy aż tyle uwagi poświęcać seryjnym mordercom? Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Nagrywaliśmy o nieludzkich godzinach, musiałem uczyć się tekstu w kilka godzin bez wcześniejszego przećwiczenia, kompletne szaleństwo. Straciłem kontakt z rodziną i przyjaciółmi. Ledwo funkcjonowałem

- wspominał w rozmowie z "Deadline". Za lekarstwo uznał możliwość zagrania roli komediowej, na wzór swoich idoli, Robbiego Williamsa i Jima Carreya. Za kolejną produkcję, w której pojawił się Peters (skupiony na społeczności LGBT "Pose") znów odpowiadał jednak Ryan Murphy. Aktor przyznał, że właściwe odegranie postaci Stana Bowesa również było dla niego bardzo trudnym zadaniem. - Wciąż wyczuwało się w nim ten mrok - tak producent skomentował współpracę z Petersem na planie.

Świat kina nadal utożsamia Petersa z rolami morderców. To dlatego otrzymał angaż w produkcji Netfliksa poświęconej Dahmerowi. Fani docenili, że ponownie szczegółowo oddał każdy detal zachowania granej przez siebie prawdziwej postaci, niepokoili się jednak, że udział w serialu może znów niekorzystnie wpłynąć na psychikę aktora. Aktor nie potwierdził, że istnieją powody do obaw. W jednym z wywiadów przyznał za to, że rola Dahmera była najtrudniejszą, jaką do tej pory otrzymał. Wcześniej uważał za taką rolę Kaia Andersona z "AHS", któremu poświęcono najwięcej czasu ekranowego w sezonie - łącznie 175 minut.

W poniższym filmie można usłyszeć, jak aktor przygotowywał się do wcielenia się w jednego z najsłynniejszych amerykańskich morderców.

 
Więcej o: