Matthew Perry, fanom "Przyjaciół" znany jako Chandler Bing, szykuje się do premiery książki "Friends, Lovers and the Big Terrible Thing", w której nie tylko opisuje pracę na planie jednego z najpopularniejszych seriali lat 90., ale też rozlicza się z nałogiem. Choć dziś deklaruje, że utrzymuje trzeźwość, ze szczerych wyznań czytelnik dowiaduje się, że kiedyś z powodu nadużywania opioidów i alkoholu aktor był bliski śmierci.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Choć jego serialowa postać wzbudza sympatię widzów i poprawia im humor od czasu premiery pierwszego odcinka w 1994 roku, życie Perry'ego nie przypominało beztroskiej komedii. W swojej książce zdobył się na odwagę, by opowiedzieć o życiu z chorobą alkoholową przez ostatnich kilkadziesiąt lat. W opublikowanych przedpremierowo fragmentach pisze, że to odpowiedni moment na rozliczenie się z najcięższym okresie w karierze.
Chciałem się tym podzielić, gdy poczuję, że nie grozi mi ponowne przejście na ciemną stronę tego wszystkiego. Musiałem poczekać, aż będę bezpieczny i w pełni trzeźwy, z dala od alkoholizmu i uzależnień, by móc o tym napisać. Najważniejsze było to, że miałem pewność, że moje doświadczenia pomogą ludziom.
- napisał aktor. Powrót do trudnej przeszłości nie był łatwy. Perry ujawnił, że z powodu uzależnienia mógł umrzeć w wieku 49 lat. Jego okrężnica pękła z powodu nadużywania opioidów, przez co był w śpiączce przez dwa tygodnie. W szpitalu spędził prawie pół roku, a mediom przekazano wówczas zupełnie inny powód takiego stanu rzeczy. Uznano, że cierpiał na perforację przewodu pokarmowego.
Lekarze powiedzieli mojej rodzinie, że mam 2 procent szans na przeżycie. Maszyna ECMO wspomagała działanie mojego serca i płuc. To dopiero cud modlitewny. Nikt nie przeżyłby czegoś takiego.
– wspomina Perry. Przez dziewięć miesięcy późniejszej rekonwalescencji potrzebował stomii. Problemy zaczęły się jednak dużo wcześniej i nie były jedynie fizyczne. Aktor pisze, że najmocniej przytłoczony czuł się już mając 34 lata.
Odtwórca roli Chandlera przyznaje, że mimo licznych problemów mógł liczyć na wsparcie członków obsady, którzy przez lata powstawania serialu stali się sobie bliscy jak rodzina. Perry porównał jednak zachowanie kolegów z planu nie do pokrewieństwa, a do zachowań pingwinów.
Są jak pingwiny. W naturze, gdy jeden z nich jest chory lub poważnie ranny, inne pingwiny otaczają go i wspierają. Chodzą przy nim, aż ten pingwin będzie mógł chodzić sam. To właśnie zrobiła dla mnie obsada "Przyjaciół".
- czytamy we wspomnieniach z książki. Aktor wyjawił, że w okresie nagrywania dziewiątego sezonu serialu był całkowicie trzeźwy. Przez wszystkie lata walki z uzależnieniem chodził na odwyk łącznie 15 razy. Dziś utrzymuje, że jego stan jest nie tylko stabilny, ale też zaskakujący.
Najbardziej zaskakuje mnie moja odporność. Sposób, w jaki odzyskałem siły po tych wszystkich okropnościach. Chcę opowiedzieć historię i chociaż trochę przeraża mnie perspektywa zawarcia wszystkich moich sekretów w książce, niczego nie pominąłem. Wszystko tam jest.
- zapewnił Matthew Perry.
Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka, Straszna Rzecz - okładka mat. prasowe
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina