Leslie Jordan nie żyje. Aktor zginął w drodze do pracy

Leslie Jordan nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym w Hollywood. Aktor znany m.in. z serialu "Will i Grace", komik i muzyk miał 67 lat.

Leslie Jordan kierował BMW i w poniedziałek rano wbił się autem w ścianę jednego z budynków przy Cahuenga Boulevard i Romaine Street w Hollywood. Policja poinformowała, że zginął na miejscu.

Leslie Jordan nie żyje. "Brak wzrostu nadrabiał hojnością"

Agent aktora wydał oświadczenie:

Dzisiejszy świat jest zdecydowanie o wiele ciemniejszym miejscem bez miłości i światła, które biły od Lesliego Jordana. Nie tylko był ogromnie utalentowanym, czerpiącym radość z pracy człowiekiem, ale zapewnił ludziom emocjonalne schronienie w jednym z najtrudniejszych momentów. Brak wzrostu (aktor miał 150 cm - red.) nadrabiał hojnością i świetnością jako syn, brat, artysta, komik, partner i człowiek. Świadomość, że opuścił świat u szczytu życia zawodowego i osobistego, jest dziś jedyną pociechą.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Przełom w jego karierze nastąpił w 1989 roku, gdy pojawił się w serialu "Murphy Brown", popularnym także w Polsce na początku lat 90. W 2006 roku aktor odebrał Emmy za rolę w sitcomie "Will i Grace". Można go było oglądać również w "American Horror Story" czy "Mów mi Kat" ze znaną z "Teorii wielkiego podrywu" Mayim Bialik w roli głównej. Obsada tej ostatniej produkcji na czas żałoby wstrzymała prace na planie.

Zobacz wideo Piosenki, wiersze, książki. Piękne utwory, które powstały po stracie bliskich

Jordan był również scenarzystą i ikoną społeczności LGBT+. W czasie pandemii ogromną popularność zdobyły publikowane przez niego na Instagramie dwa razy dziennie przez 80 dni filmiki, podtrzymujące na duchu tych, którzy je oglądali. 

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: