Reżyser "Avatara" wyśmiewa postaci Marvela i DC. "Zachowują się jak studenci"

Do premiery nowego filmu Jamesa Camerona, "Avatar: Istota Wody", zostało niewiele czasu. Z tej okazji reżyser udzielił wywiadu dla "The New York Times". W rozmowie powiedział, że nie podoba mu się sposób konstruowania postaci w kinie superbohaterskim. W podobnym tonie wypowiadał się już w 2018 roku, gdy wyznał, że czeka, aż świat kina "zmęczy się Avengersami".

Znany z upodobania do science-fiction James Cameron zna się na jednym i drugim: nie tylko tworzy pamiętne, fikcyjne historie, ale też zajmuje się nauką, będąc fizykiem i oceanologiem. Choć dał światu "Terminatora", ekranizację "Solaris" Lema i "Avatara", które nie są tak odległe od kina superbohaterskiego, reżyser otwarcie skrytykował sposób, w jaki Marvel i DC konstruują swoje postacie. 

Więcej ciekawych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Myśleć jak dojrzały ojciec

W ramach promocji nowego filmu "Avatar: The Way of Water" Cameron udzielił wywiadu The New York Timesowi. Zarzucił w nim komiksowym bohaterom przeniesionym na ekrany filmowego uniwersum mało racjonalne zachowania, bliższe studentom, niż dojrzałym ludziom, a także brak głębi i odpowiedniego systemu wartości. Naiwność zachowań superbohaterów nie razi tylko w przypadku młodego Spider-Mana. W większości przypadków są to jednak głównie dorosłe osoby.

Wszyscy zachowują się tak, jakby byli w college'u. Kiedy patrzę na te spektakularne filmy Marvela i DC, nie ma znaczenia, ile lat mają bohaterowie, wszyscy zachowują się tak, jakby byli na studiach. Są w związkach, ale tak naprawdę nikogo nie mają. Nigdy nie zajmują się dziećmi. Gdzie rzeczy, które naprawdę nas kształtują i dają nam siłę, miłość i poczucie celu? Te postacie tego nie doświadczają i myślę, że to nie w taki sposób powinno się robić filmy.

- punktował reżyser w rozmowie, potępiając słabe motywacje, brak głębszych emocji i dwuwymiarowość postaci Marvela i DC. Cameron odniósł się również do sposobu, w jaki sam stara się przenosić rzeczywiste, "dorosłe" motywacje na własnych bohaterów. Kolejna część "Avatara" ukaże się 13 lat po premierze przełomowej pierwszej części, a główni bohaterowie - Jake i Neytiri będą w nim 15 lat starsi, zmuszeni do stawienia czoła wyzwaniu, jakim jest założenie rodziny. - W pierwszym filmie postać Sama [Worthingtona, odwtórcy roli Jake'a - przyp. red.] zasadniczo zmienia bieg historii w wyniku swojego szalonego, niemal samobójczego skoku. A postać Zoe [filmowa Neytiri] skacze zakładając, że ?jakieś ładne duże liście złagodzą jej upadek. Kiedy jesteś rodzicem, nie myślisz w ten sposób. Jako ojciec pięciorga dzieci zastanawiam się: co się stanie, gdy te postacie dojrzeją i zdadzą sobie sprawę, że ponoszą odpowiedzialność za kogoś poza sobą? - tłumaczył Cameron. Aktorzy są zdania, że reżyser faktycznie bardzo realistycznie rozpisał wątek rodzinny. 

 

Chcesz podwodnych scen? Musisz mieć wodę

Kolejnym zarzutem Camerona wobec kina superbohaterskiego było nadużywanie CGI. Choć "Avatar" czekał na realizację od lat 90., właśnie ze względu na konieczność użycia przełomowych technik komputerowych, reżyser jest zdania, że m.in. sceny podwodne powinny być kręcone w prawdziwym zbiorniku. Sam wymagał tego od swojej obsady, która musiała trenować wstrzymywanie oddechu, by móc realizować dłuższe ujęcia.

Daj spokój! Chcesz, aby wyglądało to tak, jakby ludzie byli pod wodą, więc muszą być pod wodą. To nie jest gigantyczny wymóg - gdybyś robił western, nauczyłbyś się jeździć konno.

- powiedział Cameron. Dodał, że jego rozwiązanie, wykluczające zastosowanie CGI "po prostu dobrze wygląda", w przeciwieństwie do rozwiązań zastosowanych w "Aquamanie" czy nadchodzącej "Małej Syrence" Disney'a.

Zmęczenie Avengersami

Już w 2018 roku reżyser był zdania, że era filmów o superbohaterach powinna się już skończyć. Odniósł się do debiutującego wówczas "Avengers: Wojna bez granic". Sam promował wtedy swój dokument "AMC Visionaries: James Cameron’s Story of Science Fiction".

Mam nadzieję, że niedługo zaczniemy odczuwać zmęczenie Avengersami. Są inne historie do opowiedzenia poza tymi o mężczyznach z przerośniętymi genitaliami bez rodzin, którzy przez dwie godziny robią rzeczy, od których powinni dawno umrzeć i niszczą miasta. 

- powiedział. Choć sam opowiada historie, w których technologia jest na o wiele bardziej zaawansowanym poziomie, niż realny, uznał, że i tak widzom należy przynajmniej spróbować wytłumaczyć jej działanie.

Widzimy, że rynek filmowy prowadzi teraz do tego rodzaju science fiction, który jest całkowicie eskapistyczny i nie wymaga konsultacji z naukowcami - przykładem mogą być "Strażnicy Galaktyki". To po prostu zabawne. Nie obchodzi nas, jak działają te statki kosmiczne ani cokolwiek z tych rzeczy.

- dodał. Za przykłady "naukowo opowiedzianego science-fiction" podał "Marsjanina" i "Interstellar". 

Nowy film Jamesa Camerona, „Avatar: Istota Wody" zadebiutuje 16 grudnia 2022 roku. 

Więcej o: