18-letnia Millie Bobby Brown mimo młodego wieku zapisała się w historii telewizji dzięki przełomowej roli Jedenastki w "Stranger Things". Ostatnio wcieliła się po raz drugi w nastoletnią siostrę Sherlocka Holmesa, Enolę Holmes w innej produkcji Netfliksa. Aktorka nie czuje się jednak spełniona grając jedynie fikcyjne postacie. Możliwość wejścia w rolę żyjącej osoby byłaby dla niej nie tylko wyzwaniem, ale przede wszystkim spełnieniem marzeń. Jako przykład podała Britney Spears.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Fani Brown już od kilku miesięcy sugerują, że sprawdziłaby się w roli kontrowersyjnej wokalistki. Wielokrotnie publikowali w sieci zdjęcia i filmy zestawiające obie gwiazdy. Dodatkowym atutem aktorki są, ich zdaniem, jej umiejętności taneczne i wokalne. Udostępniano również zdjęcia z udziału Brown w "The Tonight Show" prowadzonym przez Jimmy'ego Fallona w maju 2022 roku, na których, zdaniem internautów, wyjątkowo przypomina wokalistkę. W związku z nasileniem ruchu #FreeBritney, który poskutkował uwolnieniem gwiazdy popu spod kurateli ojca, internauci zaczęli proponować, by powstał film biograficzny poświęcony niełatwemu życiu artystki z serialową Jedenastką w roli głównej.
7 listopada 2022 roku Millie gościła w "The Drew Barrymore Show", gdzie została zapytana o listę rzeczy, które chciałaby zrealizować przed śmiercią w ramach rozwoju swojej kariery aktorskiej. Odpowiedziała, że faktycznie marzy o zagraniu w filmie biograficznym. Jej zdaniem rola Spears byłaby odpowiednia, bo czuje, że jest między nimi sporo podobieństw, m.in. trudności związane z dorastaniem w blasku fleszy.
Pewnego dnia chciałabym zagrać realną osobę. Wybrałabym Britney Spears. Jej historia bardzo do mnie przemawia, to dorastanie na oczach całego świata. Gdy oglądam nagrania, wywiady i zdjęcia z czasów, gdy była młodsza, czuję, że dałabym radę opowiedzieć jej historię w odpowiedni sposób - i tylko jej.
- odpowiedziała aktorka.
Od 12 listopada 2021 Britney Spears jest wolna od kurateli swojego ojca. Jamie Spears przez ponad dekadę sprawował nad nią pełną kontrolę, zarządzając jej życiem prywatnym, medialnym, a także finansami. W wyniku protestów członków ruchu #freebritney i działań nowego adwokata artystka wywalczyła prawo do decydowania o sobie samej.. Po odzyskaniu wolności kilkukrotnie szokowała m.in. szybkimi zaręczynami i ślubem czy publikowaniem nagich zdjęć w mediach społecznościowych. Piosenkarka stanowczo zaprzecza jednak, że dzielenie się traumatycznymi wspomnieniami, jak i spopularyzowanie ruchu #freebritney miało charakter marketingowy. Twierdzi, że mówienie otwarcie o trudnej przeszłości nie przyniosło i w dalszym ciągu nie przynosi jej żadnych korzyści finansowych.
Nic z tego nie mam. Otrzymałam propozycję wywiadu u Oprah i wieloma innymi osobami za ogromne kwoty, ale nie chcę z tego robić. Dla mnie to coś więcej niż zwykły wywiad
- wyjaśniła Spears. Ostatnio postanowiła zabrać głos również w sprawie domniemanego filmu biograficznego.
Słyszałam, że niektórzy chcą, by powstał film o moim życiu... Ludzie, ja jeszcze nie umarłam! Choć wydaje się cholernie oczywiste, że woleliby widzieć mnie martwą.
- napisała w nowym poście na Instagramie.
Mimo że Spears nie odniosła się bezpośrednio do Millie Bobby Brown, internauci spekulują, że wpis ma związek z niedawną wypowiedzią aktorki. Komentujący twierdzą, że reakcja wokalistki jest zbyt ostra, a słowa Brown były wyrazem podziwu, nie braku szacunku. Inni podkreślają, że gwiazda popu ma prawo krytykować propozycje powstania poświęconych jej filmów przez wzgląd na traumy, których doświadczyła. Jedno jest pewne - nic o Spears bez Spears.