Program "Who Wants to Be a Millionaire?" (w Polsce znany pod nazwą "Milionerzy") miał swoją premierę w 1998 roku i został zapoczątkowany w Wielkiej Brytanii. Rok później w ponad 100 krajach świata pojawiło się show oparte na tym formacie.
We wrześniu 2001 roku uczestnikiem "Who Wants to Be a Millionaire?" był major brytyjskiej armii, Charles Ingram, który w popularnym programie doszedł do finału i wygrał milion. Ingram udzielał odpowiedzi na wszystkie pytania i sprawnie przechodził do kolejnych etapów gry. Zarówno prowadzący, jak i siedzący na widowni goście odcinka, byli pod wrażeniem jego szerokiej wiedzy na zróżnicowane tematy.
Jednak po zakończeniu nagrań, zachowanie mężczyzny zaczęło wzbudzać podejrzenia członków ekipy. Początkowa radość przemieniła się w rozdrażnienie. Za kulisami studia pomiędzy Ingramem a wspierającą go w programie małżonką Dianą, doszło do kłótni i nieprzyjemnej wymiany zdań. Szybko okazało się, co było powodem jego nerwowości.
Jak się później okazało, gra Ingrama od początku nie była uczciwa. O sprytnym planie majora opowiedział aktor Chris Tarrant, który do 2014 roku był prowadzącym "Milionerów". Mężczyzna opisał całe niewiarygodne zdarzenie w swojej książce.
Producenci przeanalizowali taśmy z nagrań odcinka i dostrzegli dziwną zależność. Gdy mężczyzna zaznaczał prawidłową odpowiedź, ktoś na widowni głośno kaszlał, z kolei gdy dokonywał błędnego wyboru, słychać było wydmuchiwanie nosa. Za każdym razem, gdy Charles słyszał ten dźwięk, zaczynał się zastanawiać i ostatecznie zaznaczał inną z dostępnych opcji. Producenci nie mieli wątpliwości. Nagrania były dostatecznym dowodem na to, że mężczyzna przez cały czas oszukiwał!
Twórcy programu od razu zareagowali. Skonfrontowali Ingrama ze swoimi przypuszczeniami, jednak mężczyzna stanowczo zaprzeczył jakoby dopuścił się oszustwa. Producenci zadecydowali o natychmiastowym odebraniu wygranej uczestnikowi i sprawę skierowano do sądu. Rozpoczęło się śledztwo, które potwierdziło przypuszczenia ekipy "Milionerów".
Wytypowano mężczyznę, który dawał Ingramowi sygnały z widowni. Był nim Tecwen Whittock, który za pomoc w wyłudzeniu otrzymał karę 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Z kolei Ingram i jego żona, która także brała udział w spisku, otrzymali karę 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Cała trójka musiała zapłacić grzywnę, która opiewała na łączną wartość 115 tys. funtów.
Małżeństwo do dzisiaj odpiera zarzuty twierdząc, że skazanie ich za oszustwo było spiskiem, który godzi w ich dobre imię.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.