Zdradziła kulisy programu "Od przedszkola do Opola". "Wszystkim uczestnikom zapłacono"

Choć od ostatniego odcinka "Od przedszkola do Opola" minęło już ponad 15 lat, wielu widzów miło go wspomina. Jedna z uczestniczek zdradziła jakiś czas temu, jak w rzeczywistości wyglądał udział w show.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Przez program "Od przedszkola do Opola" przewinęło się sporo obecnych gwiazd branży muzycznej. Sylwia Grzeszczak, Natalia Shroeder, czy też Daria Zawiałow to tylko kilka z nich. Jedna z uczestniczek zdecydowała się przybliżyć kulisy dziecięcego talent show. 

Zobacz wideo Córka znanego muzyka w "The Voice Kids"

Casting przez telefon i inne sekrety. Jak wyglądały kulisy programu "Od przedszkola do Opola"

Mimo że Aleksandra Degórska nie stała się gwiazdą estrad, kobieta miło wspomina swój udział w "Od przedszkola do Opola". Dziennikarka muzyczna podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat programu w wywiadzie dla portalu "Plejada". Gdy była małą dziewczynką, dwukrotnie wystąpiła w talent show. Pierwszy odcinek, w którym się pojawiła, poświęcony był twórczości Władysława Szpilmana. Niedługo później wzięła udział w specjalnej edycji świątecznej. Do kolejnego epizodu dostała się po telefonicznym castingu.

 

- Pamiętam, że casting odbył się przez telefon. Śpiewałam do telefonu "Gdy śliczna panna". Zapis tego odcinka powtarzano wielokrotnie na przestrzeni wielu lat. Kilkukrotnie znajomi mówili nam, że widzieli nas właśnie w telewizji i byli zdziwieni, że jesteśmy teraz na miejscu - wspominała Degórska. Co więcej, uczestnicy programu nie mieli wpływu na repertuar. - Ponieważ każdy odcinek był poświęcony konkretnemu artyście, produkcja programu narzucała nam utwory. Dla mnie wybrano wówczas "Nie ma szczęścia bez miłości" i "W małym kinie", oba bardzo nastrojowe i piękne. - tłumaczyła kobieta - Osobiście chciałam w programie zaśpiewać "W małym kinie", ale ostatecznie produkcja zdecydowała, że wystąpię z "Nie ma szczęścia bez miłości" - dodała.

Każdy uczestnik otrzymał gażę. "To moje pierwsze zarobione pieniądze"

Co ciekawe, każdy uczestnik programu zarobił za swój występ. Dla wielu, w tym także Aleksandry Degórskiej, były to pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze. Oprócz gaży dzieci mogły także otrzymać nagrody za wygranie odcinka. - Nagroda była naprawdę świetna. W środku pudełka znajdował się różowy plecaczek, lalki, puzzle i maskotka Kubusia Puchatka, która nadal stoi w moim pokoju. (...) Dodam, że wszystkim uczestnikom zapłacono za ten występ, więc były to moje pierwsze zarobione pieniądze w wieku ośmiu lat. - wspomniała. 

Więcej o: