Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W ostatniej rozmowie z portalem Jastrząb Post, kierownik budowy z programu "Nasz nowy dom" wyjawił kilka sekretów dotyczących show. Wiesław Nowobilski, który już od kilku lat zajmuje się remontami prowadzonymi przez Katarzynę Dowbor, poruszył kwestie finansów oraz tego, jak inflacja wpłynęła na popularny format Polsatu. Co jeszcze ujawnił mężczyzna?
"Nasz nowy dom" to program Polsatu, w którym ekipa prowadzona przez Katarzynę Dowbor w kilka dni remontuje domy najbardziej potrzebujących rodzin. Uczestnicy programu nie muszą płacić za odnowienie posiadłości, nie oznacza to jednak, że pieniądze nie mają znaczenia dla producentów show. Wiesław Nowobilski przyznał w ostatnim wywiadzie, jak szkodliwa dla branży budowlanej potrafi być inflacja.
-To są duże pieniądze, tym bardziej że teraz materiały, ich koszty idą bardzo do góry. Każdy odcinek, który jest nowy, to są większe koszty. Wszystko wynika z cen materiałów - wspomniał kierownik budowy.
Efekty ciężkiej pracy ekipy budowlanej naprawdę robią wrażenie. W kilka dni potrafią odnowić nawet najgorsze posiadłości. Ładne wnętrza nie są jednak dziełem luksusowych materiałów, a inteligentnemu zarządzaniu środkami. Producenci programu nie narzucają także użycia konkretnych budulców. Te decyzje najczęściej podejmuje kierownik budowy. - Używamy tych materiałów, których naprawdę potrzebujemy. Nie ma ograniczeń, nikt nas nie ogranicza. Marmury to już przesada, ale stosujemy takie podstawowe rzeczy, które są w normalnych domach - przyznał Wiesław Nowobielski.
Inicjatywa, której przoduje Katarzyna Dowbor, pomogła już setkom osób. Początki programu nie były jednak łatwe dla prowadzącej show. Jak sama przyznaje, nie była świadoma, w jakich warunkach żyją niektórzy Polacy. - Przez pierwsze trzy lata łapałam się za głowę. Nie zdawałam sobie sprawy, w jakich warunkach mogą żyć ludzie. Teraz już za głowę się nie łapię. Dziś myślę tylko co zrobić, by było lepiej - wyznała kobieta.