Anna Dymna to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek ostatnich dziesięcioleci. Debiutowała w 1969 w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w roli Isi i Chochoła w Weselu Stanisława Wyspiańskiego i do tej pory jest aktywna zawodowo. Ostatnio wcieliła się w postać Leny Tremer, która jest matką głównej bohaterki serialu Jaśminy. Artystka jest także założycielką fundacji "Mimo wszystko".
Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Aktorka niedawno udzieliła wywiadu serwisowi Onet, w którym opowiedziała o internetowym hejcie, który skupia się na jej wyglądzie:
Mam 71 lat i na oczach swoich widzów z Ani Pawlaczki, Marysi Wilczur, Basi Radziwiłłówny zmieniłam się w Bayerową z „Ekscentryków". Bardzo długo szczuplutka, młodziutka, zmieniłam się i to nie z powodu, jak to piszą do mnie: "Ty zapyziały misiu, nie żryj tyle". Są różne uwikłania, choroby. Rehabilituję się już kilkadziesiąt lat i robię wszystko, by mimo wielu kontuzji, wypadków, operacji mieć siły i zachować sprawność. O to dbam i walczę. A wyglądam, jak wyglądam. Ważne, że jeszcze się komuś na coś przydaję. Ludzie i tak piszą, co chcą
W dalszej części dodała również, że „brukowce, internetowe ścieki potrafią momentami bardzo ranić". - Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale czasem popłaczę sobie w nocy, gdy nikt nie widzi. Na szczęście jeszcze to potrafię. Nie reaguję na takie prowokacje nigdy, bo jakiekolwiek reakcje tylko nakręcają spiralę nienawiści. A nienawiść niszczy wszystko – powiedziała.
Anna Dymna, że bardzo wiele krytycznych wiadomości zaczęło docierać do niej po występie w serialu „Wielka woda". Kobieta wcieliła się tam w rolę Leny Tremer, byłej śpiewaczki operowej chorującej na otyłość olbrzymią. Na potrzeby tej roli powstał specjalny kostium pogrubiający Annę Dymną. Serial opiera się na wydarzeniach z Wrocławia z czasów tzw. powodzi tysiąclecia w 1997 roku i jest dostępny na platformie streamingowej Netflix. Aktorka wyznała, że jest do tego przyzwyczajona, ale cały czas potrafi ją to zaboleć:
Po roli w "Wielkiej wodzie" wylewają się na mnie ścieki ohydnych słów. Jestem przecież publiczną osobą. Służymy też do tego, by różni biedni frustraci, zakompleksieni nieudacznicy, samotni, uszkodzeni mieli się na kim się wyżyć. Może to im pomaga? Jeśli tak, to dobrze. Może przez chwilę chociaż czują się lepiej
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.