Wokół serialu "1899" zrobiło się głośno. Nie tylko dlatego, że serial od razu niemal po premierze trafił na pierwsze miejsce najczęściej oglądanych tytułów na Netfliksie aż w 55 krajach całego świata i do pierwszej dziesiątki w 89 państwach. Twórcy produkcji Baran Bo Odar i Jantje Friese ze zdziwieniem dowiedzieli się, że oskarżono ich o plagiat.
Brazylijska autorka Mary Cagnin uważa, że serial "1899" kopiuje jej krótki komiks "Black Silence" z 2016 roku, o czym napisała w głośnej już serii postów na Twitterze. Podkreśla, że jest "w szoku", bo fabuła serialu jest jej zdaniem "identyczna" z jej pracą. "To wszystko tam jest: Czarna Piramida, zgony na statku/kosmicznym promie, międzynarodowa załoga. Pozornie dziwne i trudne do wytłumaczenia rzeczy. Pojawiające się w oczach tajemnicze symbole" - relacjonuje w swoich wpisach.
Potem dodaje: "Wypisane kody, nawołujące ich głosy, subtelne detale fabuły, takie jak osobiste dramaty bohaterów i ich tajemnicze zgony".
Autorka uważa, że sposobność do plagiatu nadarzyła się w 2017 roku, kiedy o jej komiksie usłyszał ktoś podczas targów książek w Gothenburgu, gdzie streszczała swoją pracę podczas paneli dyskusyjnych, spotykała się z licznymi wydawcami, a także rozdawała angielskie tłumaczenie swojej pracy.
Słowem wstępu przypomnijmy, że fabuła "1899" skupia się na tajemniczych losach pasażerów transatlantyckiego statku z imigrantami, który płynie z Europy do Nowego Jorku. To osoby pochodzące z różnych środowisk o odmiennych narodowościach, ale łączy je nadzieja, że w nowym stuleciu na nowym kontynencie los okaże się dla nich łaskawszy. W trakcie rejsu niespodziewanie natykają się na drugi statek, który - jak się okazuje - od miesięcy uważano za zaginiony. W tym momencie zaczynają się dziać tajemnicze i przerażające rzeczy. Warto też odnotować, że w obsadzie znalazł się również Maciej Musiał, który wypowiada kwestie w języku polskim.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Streszczenie komiksu "Black Silence" mówi, że jego akcja rozgrywa się w dystopijnej przyszłości - Ziemi grozi zagłada. Grupa astronautów wyrusza na misję, by odnaleźć planetę, która może być jedyną szansą na ratunek dla ludzkości. "Lucas jest docenianym naukowcem, ale właśnie mierzy się z kryzysem, a jego kariera stoi pod znakiem zapytania. Podczas misji poznaje Nee, żołnierkę o specyficznej reputacji - ta robi mu trudną do odmówienia propozycję. Lucas jeszcze nie wie, że misja zmieni wszystko, co niegdyś uważał za prawdziwe" - brzmi fragment, który ma być niebezpiecznie podobny do fabuły serialu Netfliksa.
Baran Bo Odar odniósł się do kłopotliwej sprawy za pomocą mediów społecznościowych. Przytoczył fragment wypowiedzi jednego z przedstawicieli Netfliksa: "Chciałem nie komentować, ale widzę, że twórcy dostają tyle krzywdzących wiadomości, co w zasadzie przymusza ich do publicznej wypowiedzi - to poszło za daleko. To dwójka niezwykle utalentowanych osób, które wykonują ogromną pracę, tworząc własne ORYGINALNE historie. Jestem bardzo zdenerwowany i smutny, kiedy widzę, jak wiele osób dołączyło do publicznej nagonki bez sprawdzania, o czym mówią. '1899' to wyjątkowy projekt, nad którym pracowali przez wiele lat i nie ma nic wspólnego z komiksem. Jeśli ktoś obejrzałby serial i przeczytał komiks, to by wiedział i nie prowadzilibyśmy tych rozmów. Zawsze będę ich bronić, bo wiem, że to, co tworzą, zawsze jest czymś wyjątkowym".
Od siebie Odar dodał:
Nie znamy tej artystki ani jej prac i komiksów. Nigdy byśmy nie kradli od innego artysty, bo sami czujemy się artystami. Odezwaliśmy się do niej, więc mam nadzieję, że wycofa swoje oskarżenia. Internet stał się dziwnym miejscem. Proszę - więcej miłości zamiast nienawiści!
Zaznajomieni z serialem "Dark" widzowie wskazują także, że w "1899" widać bardzo dużo podobieństw do pierwszego, nader popularnego serialu i wyraźnie czuć autorskie podejście tych twórców. Jantje Friese w wywiadzie z "The Hollywood Reporter" tłumaczyła, skąd się wziął pomysł na nową serię. Kilka lat temu pracowali nad innym projektem i robili research. W trakcie tych poszukiwań natknęli się na fotografię, która ich wyjątkowo zainspirowała.
To było zdjęcie "mężczyzny w białej koszuli pokrytej krwią, z młotkiem w ręku i naprawdę dziwnym wyrazem twarzy. Stał na czymś, co wyglądało, jak stara łódź". Dodała, że to zdjęcie ich tak zaintrygowało, że od razu zaczęli zadawać sobie mnóstwo pytań: "Co zrobił tym młotkiem? Skąd pochodzi? Gdzie zmiesza? O co tu w ogóle chodzi? Od razu niemal przyszła mi do głowy myślę, że to może być migrant na statku. Ale co się stało na tym statku? To było najważniejsze pytanie. W tym samym czasie zaczął się w Europie [około 2015-16 roku] kryzys migracyjny i sytuacja była bardzo niestabilna. Mieliśmy poczucie, że zjednoczona Europa powoli się rozpada na kawałki. Przebijało się mnóstwo prawicowych idei, doszło do Brexitu. I to włączyliśmy do naszej historii".
Zaznaczyła także: "Pomyśleliśmy, że chcemy przyjrzeć się Europie, wsadzić ją na statek, w zamkniętą przestrzeń otoczoną oceanem - to miejsce, z którego nie da się uciec. Wyszedł nam z tego trochę laboratoryjny eksperyment. Jak ludzie radzą sobie z sytuacjami, kiedy nie są w stanie rozmawiać w tym samym języku? Co się stanie, kiedy ludzie z tak różnym kulturowym zapleczem znajdą się w takim miejscu? To napędziło cały proces twórczy. Potem, zupełnie jak w przypadku 'Dark', umieściliśmy w centrum fabuły ważny temat filozoficzny: percepcję i rzeczywistość".