"Wednesday". Netflix chciał wyciąć z serialu brutalną kwestię głównej bohaterki

Twórcy "Wednesday" Alfred Gough i Miles Millar mogli liczyć na wsparcie Netfliksa przy produkcji ostatniego hitu platformy. Ujawnili jednak, że kierownictwo chciało wykreślić ze scenariusza kwestię, która dobrze oddaje charakter wykreowanej przez nich interpretacji słynnej postaci z "Rodziny Addamsów". Uznano, że brzmi zbyt brutalnie.

Netflix ma na koncie kolejny sukces. "Wednesday", serial poświęcony młodej bohaterce znanej z "Rodziny Addamsów", pobił rekord należący wcześniej do innej produkcji streamingowego giganta i w ciągu pierwszego tygodnia oglądano go przez łącznie 341,23 mln godzin. To wynik znacznie lepszy niż ten osiągnięty przez "Stranger Things" (286,79 mln godzin). Produkcja, której cztery z ośmiu odcinków wyreżyserował Tim Burton nieprzypadkowo miała swoją premierę  w środę, 23 listopada i dziś zasługuje już na miano globalnego fenomenu. Twórcy coraz chętniej dzielą się więc kulisami powstawania serialu.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Sto procent Wednesday w Wednesday. Tej wymiany zdań miało nie być

Miles Millar, jeden z twórców "Wednesday" wspomina, że choć Netflix wykazał się sporym zaufaniem i od początku wspierał produkcję, a kierownictwo było zadeklarowanymi fanami "Rodziny Addamsów", zdarzały się ingerencje w finalny kształt scenariusza.

Nadal mieliśmy nad sobą kierowników, którzy chcieli skrócić lub wyciąć pewne kwestie.

- tłumaczy Millar. Chodziło o dialog między Wednesday a jej współlokatorką, Enid (graną przez Emmę Meyers). Próbuje ją zachęcić do bardziej ekstrawertycznych zachowań sugestią, by "wbiła się do towarzystwa" (ang. "take a stab at being social"). Wednesday ironicznie odpowiada, że owszem, "bardzo lubi wbijać" (ang. "I do like stabbing"), co jest oczywistym nawiązaniem do bardziej krwawych wątków fabularnych. Netflix uznał, że kwestia może zostać odebrana jako zbyt brutalna. Twórcy bronili jednak swojego pomysłu.

O to właśnie chodzi w tej postaci. Pozbycie się tego albo rozmycie sensu byłoby zdradą tej bohaterki.

- powiedział Miles Millar. Wiedząc, jak mroczne wątki chcą poruszyć w swoim serialu, scenarzyści musieli sprawić, by sama postać była przedstawiona jako "odpowiednio makabryczna".

Zobacz wideo

"Wednesday" to połowicznie dziecko Tima Burtona

Choć Burton wyreżyserował tylko połowę odcinków serialu, twórcy Alfred Gough i Miles Millar podkreślają, że jego głos był brany pod uwagę we wszystkich kwestiach. Za kostiumy bohaterów odpowiadała też wieloletnia współpracownica reżysera, kostiumografka Colleen Atwood.

Zawsze mówimy, że klimat serialu jest tak naprawdę klimatem Tima Burtona. To wszystko wydaje się łatwo dostępne dla szerszej publiczności, a jednocześnie wydaje się być trochę anty-.

- powiedział Gough. Przy oprawie wizualnej wzięto też pod uwagę ilustracje twórcy oryginału z 1938 roku, Charlesa Addamsa. Wszystko po to, by osadzić Wednesday w przestrzeni, w której będzie mogła nie tylko po raz pierwszy być sobą, ale też po raz pierwszy "być w centrum uwagi", jak powiedział Millar w wywiadzie z IndieWire. By zrealizować swój cel, scenarzyści nie mogli pozwolić na poddanie cenzurze sarkastycznych wypowiedzi głównej bohaterki czy też rezygnację z wątków morderstw.

"Wednesday" można oglądać w serwisie Netflix od 23 listopada 2022. Serial znalazł się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych produkcji we wszystkich 93 krajach mających dostęp do platformy.

Więcej o: