Urokiem programów emitowanych na żywo są wielkie emocje. Często zdarzają się też spektakularne wpadki. Mogła się o tym przekonać Amanda Holden, która od wielu lat jest jurorką w programie "Britain’s Got Talent". Po latach wyznała, że tego typu wpadki nie zawsze wydarzały się przypadkiem.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Amanda Holden w brytyjskiej edycji "Mam talent" zasiada od początku edycji. Równie długim stażem w programie może pochwalić się jedynie Simon Cowell. Aktorka wiele razy zaskakiwała odważnymi kreacjami. Tak było również w 2013 roku. Holden w finale talent show pojawiła się w złotej sukni z bardzo głębokim dekoltem. To właśnie kreacja była powodem wpadki.
W pewnym momencie, w trakcie dyskusji po występie 11-letniej uczestniczki, jurorka podniosła rękę, przez co z sukienki "wyskoczyła" jej pierś. Dopiero po chwili zorientowała się, że odsłoniła zbyt wiele. Pozostali jurorzy zdawali się nie zwracać uwagi na wpadkę Amandy. Choć cała sytuacja trwała krótko, zdążyła przejść do historii. Nagranie szybko trafiło do sieci.
Po latach aktorka przyznała, że wpadki nie zawsze wydarzały się spontanicznie i przypadkowo. – Choć jestem otwarta i przez większość czasu jestem sobą, siedzenie za stołem i sędziowanie jest jednak fałszem – wyznała Holden w rozmowie z "The Sun" i dodała – Jestem bardzo świadoma siebie i tego, co powinnam powiedzieć. Ale czasem udaję, że nie wiem, po czym pokazuję oburzenie i mówię 'Och, nie miałam pojęcia, że to powiem!'. Albo kiedy czasem wyskoczy mi pierś, 'Nie miałam pojęcia, że do tego dojdzie!'.