Ben Lapidus był uczestnikiem ostatniego sezonu amerykańskiego "Mam talent". Piosenka, z którą 29-latek wystąpił przed publicznością w czasie castingów, wywołała w jurorach mieszane uczucia. Jaki był werdykt?
W programie Ben wyznał, że pasja do muzyki zrodziła się, gdy miał 14 lat i znalazł w garażu ukulele. Wtedy zaczął pisać piosenki i szybko zrozumiał, że "muzyka jest jego życiem". W "Mam talent" postanowił wystąpić ze swoim autorskim, lecz nietypowym, utworem "The Parmesan Cheese Song". Gdy zaczął śpiewać, jurorzy myśleli, że to żart.
Po chwili cała czwórka wcisnęła "X" a wokalista przerwał występ. — Nie lubię parmezanu, nie lubię twojej piosenki i jestem na nie — powiedział zirytowany Simon Cowell, a pozostali jurorzy poparli jego wypowiedź. Innego zdania była publiczność. Widzowie buczeli i gwizdali, ilekroć jury krytykowało występ Lapidusa.
Widzowie domagali się, by chłopak wystąpił ponownie. By uspokoić publiczność, jurorzy zgodzili się, by Lapidus zaśpiewał raz jeszcze, tym razem przy akompaniamencie widowni. Ostatecznie występ młodego wokalisty spodobał się prowadzącym, którzy zmienili swój wcześniejszy werdykt. — Mam ochotę cię zabić, bo nie mogę wyrzucić z głowy słów twojej piosenki. Cofam "X" i jestem na tak — zadecydował Simon Cowell. Taką samą decyzję podjęły Heidi Klum oraz Sofia Vergara. Jedynie Howie Mendel nie zmienił swojego stanowiska i przyznał, że występ nie przypadł mu do gustu.
Ostatecznie Lapidus dołączył do grona uczestników programu. W show cieszył się ogromną popularnością i odpadł dopiero w półfinale "Mam talent".
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.