7-latka przyszła do programu z wężem na szyi. Trudno uwierzyć, co stało się dalej

Olivia i Lucy były najlepszymi przyjaciółkami i chcąc dodać sobie otuchy postanowiły wziąć udział w brytyjskiej edycji "Mam Talent". To, że dziewczynka miała wówczas siedem lat nikogo nie szokuje - dzieci są częstymi gośćmi programów typu talent show. Kontrowersje wzbudził fakt, że jej przyjaciółka jest... kilkumetrowym wężem.

Olivia Binfield, jak większość siedmiolatków, uwielbiała zwierzęta. Na swojego pupila zamiast psa czy chomika wybrała jednak pokaźnych rozmiarów węża. Towarzyszki codziennych zabaw nie zabrakło nawet podczas castingów do piątej edycji "Britain's Got Talent".

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Postanowiła połączyć dwie pasje

Dziewczynka wyznała przed kamerami, że w przyszłości planuje zostać zoologiem. Talent, który postanowiła zaprezentować w programie, był jednak związany z jej drugą pasją - poezją. Łącząc te dwa światy, przygotowała wiersz własnego autorstwa, poprzez który chciała zwrócić uwagę na konieczność ochrony dzikich stworzeń, których naturalne środowisko jest bezmyślnie niszczone przez ludzi. To najpoważniejszy z poruszanych przez nią do tej pory problemów - wcześniej pisała o mamie i otaczającej ją przyrodzie. Do zadania podeszła wyjątkowo poważnie - nie tylko nauczyła się wiersza na pamięć, ale też, by wybrzmieć jeszcze bardziej autentycznie, na scenie pojawiła się w towarzystwie nietypowego podopiecznego - ukochanego węża, Lucy. Przyznała, że ze swoim przesłaniem chciałaby wystąpić przed samą królową.

 

"Nie umiem śpiewać ani tańczyć"

Olivia początkowo nie zdradziła swojego planu i ukryła węża w drewnianej skrzyni, którą zostawiła na backstage'u. Gdy ujawniła, co znajduje się w środku, widzowie nie kryli zaskoczenia.

Zobacz wideo Wywiad z Mieczysławem Gorzką

Z Lucy na ramionach dziewczynka deklamowała tekst własnego autorstwa, w którym punktowała, że publiczność w większym stopniu jest zainteresowana programami rozrywkowymi, niż ochroną zagrożonych gatunków. Pod koniec poprosiła, by widzowie uszanowali jej pasję, mimo że "może być uznana za niemodną", a ona sama nie potrafi dla nich zaśpiewać, zatańczyć czy ich rozśmieszyć. Otrzymała owacje na stojąco. Choć jurorzy byli zaniepokojeni, widząc kilkumetrowe zwierzę owinięte wokół szyi dziewczynki, szybko docenili zarówno sam występ, jak i jej nietypowe zainteresowania.

Coś wspaniałego. To świetne, że masz konkretną pasję w tak młodym wieku.

- komentowali. Olivia i Lucy dostały się do kolejnego etapu programu, jednak nie udało im się dotrzeć do półfinałów. Dla dziewczynki największym sukcesem było jednak dotarcie z ekologicznym przesłaniem do jak największej liczby odbiorców, co program z pewnością jej umożliwił.

Więcej o: