Nagradzany twórca i showrunner Darren Star powraca z trzecim sezonem nominowanego do nagrody Emmy serialu "Emily w Paryżu". Producentka i aktorka Lily Collins znowu wciela się w Emily Cooper. Razem z nią na ekran wracają Philippine Leroy-Beaulieu, Lucas Bravo, Ashley Park, Camille Razat, Samuel Arnold, Bruno Gouery, William Abadie i Lucien Laviscount. Rok po przeprowadzce z Chicago do Paryża i rozpoczęciu wymarzonej pracy Emily znajduje się na rozdrożu w każdej sferze życia. W obliczu dwóch bardzo różnych ścieżek będzie musiała zdecydować, kto zasługuje na jej lojalność — w życiu zawodowym i miłosnym — i co te decyzje oznaczają dla jej przyszłości we Francji. Jednocześnie nadal będzie przeżywać fascynujące przygody i doświadczać niesamowitych wrażeń, jakich dostarcza jej życie w Paryżu - streszcza akcję nowej serii Netflix.
Nie ma co ukrywać, moda to osobny bohater tej produkcji. W tym sezonie Emily specjalnie wygląda bardziej francusko – krój wszystkich jej 43 kostiumów zmieniono na bardziej elegancki, a makijaż na mniej krzykliwy, m.in. dzięki czerwonym i brązowym szminkom. Cały zespół stylistów zainspirował się prawdziwą grzywką Lily Collins i chciał nadać jej postaci styl przywodzący na myśl lata 60. i 70. Najważniejsze źródła inspiracji to Françoise Hardy, Jane Birkin, Stéphane Audran, Brigitte Bardot, Kate Moss oraz Francuska Nowa Fala z filmami Godarda i Chabrola.
Dział kostiumów bardzo dbał o ekologię ubrań – w miarę możliwości ponownie wykorzystywano i modyfikowano już posiadane stroje oraz podejmowano współpracę z projektantami, którzy stawiają przede wszystkim na materiały naturalne i z recyklingu. Ubrania transportowano w wypożyczonych i nadających się do prania oraz recyklingu torbach wielokrotnego użytku, a buty w ekologicznych torbach zakupowych.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Co jeszcze wiemy? Opracowując używane w tym sezonie lateksowe kostiumy – w tym stroje Air France i strój Mindy na wieczór filmowy Nico w odcinku siódmym – ekipa podjęła współpracę z londyńską projektantką Dead Lotus, która specjalizuje się w tym materiale. W odcinku piątym z kolei Alfie pokazuje Emily swoją imponującą kolekcję butów sportowych. Wszystkie dostarczył Cyrille Benchimol, kierownik ds. obostrzeń COVID-owych, który ma ponad 1200 par.
Sukienki, które bohaterki mają na bankiecie Pierre’a Cadaulta, to prawdziwe stroje od Stéphane’a Rollanda – projektanta, który stworzył elegancką sukienkę Cadaulta noszoną przez Emily w sezonie 1. Rolland występuje w tym odcinku i wręcza Cadaultowi nagrodę – to zabawny motyw, bo tak naprawdę to nagroda za stroje, które to on zaprojektował. Scenografia bankietu Pierre’a Cadaulta w odcinku drugim inspirowana była 70. rocznicą wystawy Diora, która również odbyła się w Musée des Arts Décoratifs. Serialowe sceny również kręcono właśnie tam.
Więcej o tym Lily Collins i Darren Star opowiedzieli w promującym premierę serii wywiadzie:
Lily Collins: Marylin Fitoussi jest boginią. Jest jak piękny ptak, który w tym sezonie wzniósł się i poleciał wysoko w swoim własnym stylu. Wnosi do serialu swój specyficzny gust, styl i wyrazistość. W przypadku Emily Marylin pomogła mi stworzyć styl bohaterki, która odkrywa francuską modę i zaczyna się jej poddawać, ale nadal jest sobą.
Darren Star: Trzeba zacząć od tego, że moda jest sercem Paryża. Emily pracuje w luksusowej agencji marketingowej, więc moda zawsze była i zawsze będzie częścią DNA "Emily w Paryżu". W miarę jak serial ewoluuje, bohaterowie tacy jak Pierre Cadault stają się coraz ważniejsi, a my dowiadujemy się więcej o branży modowej. W tym sezonie zyskujemy jeszcze więcej pretekstów, aby bardziej zająć się modą w kolejnych sezonach.
Lily Collins: Chcieliśmy pokazać, że Emily nabiera śmiałości. Czuje się teraz pewniej we Francji. Została zaakceptowana przez ludzi, którzy w pierwszym sezonie jej nie ufali. Sama też bardziej akceptuje siebie. W tym sezonie chcieliśmy, żeby jej styl poszedł jeszcze bardziej w kierunku francuskiego, paryskiego szyku. Wiem, że to brzmi bardzo ogólnie, ale doskonale odzwierciedla to, co czuje Emily. Nabrała nienachalnej pewności siebie. Marylin wpadła na pomysł, aby wizualnie pokazać tę zmianę, zmieniając krój strojów Emily. Staje się odważniejsza i nosi spodnie z wysokim stanem, szerokie nogawki w stylu marynarskim i grubsze obcasy. W tym sezonie wykorzystaliśmy mnóstwo kozaków. Paleta kolorów jest bardziej stonowana, co moim zdaniem lepiej pasuje do stylu paryskiego.
Ale styl Emily nadal charakteryzuje dualizm. Utknęła między Madeline i Sylvie, dwiema silnymi kobietami, które podziwia. Nadal przeżywa kulturowy konflikt — między Ameryką i Francją. Czuje się rozdarta. Stylizacje Marylin pomagają Emily w tym sezonie. Wciąż jest bystra, odważna, pełna życia i bardzo podobna do Emily z pierwszego sezonu, ale zyskała nową wewnętrzną pewność siebie, która wizualnie zawiera więcej francuskiego "je ne sais quoi". Myślę, że Emily chce być niezależna i chce być sobą, ale wiąże się z tym dualizm. Wzoruje się na Sylvie, która wyznaje francuską zasadę "mniej znaczy więcej". I na Madeline, która ubiera się w krzykliwym stylu w myśl zasady "im więcej, tym lepiej". Emily znajduje złoty środek. Czerpie inspirację od obu tych kobiet, wybierając elementy i detale ich stylizacji, ale jednocześnie pozostaje sobą.
Darren Star: Projekty Marylin Fitoussi zawsze mnie zachwycają. Trudno mi wybrać jeden ulubiony. Najbardziej imponuje mi to, że razem ze swoim zespołem jest w stanie tak szybko stworzyć kostiumy do wszystkich odcinków i dla wszystkich bohaterów. Garderoba Emily, Sylvie, Mindy po prostu rzuca na kolana. Jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że nie będziemy trzymać się rzeczywistości, jeśli chodzi o to, co noszą Mindy i Emily. Moda w tym sezonie na pewno jest przerysowana, ale w cudowny sposób.
Lily Collins: Razem z Marylin bawimy się modą. Pozwala mi wykorzystywać stylizacje projektantów, których lubię, niezależnie od tego, czy chodzi o biżuterię czy ubrania, i elementy garderoby z mojej szafy, które ubóstwiam, a ona naprawdę jest geniuszem w znajdowaniu strojów w stylu vintage. Czuję się magicznie za każdym razem, gdy zakładam nowy strój i mogę o nim porozmawiać z Marylin, która jest otwarta na moje sugestie. Świetnie nam się współpracuje. Marylin twierdzi, że w tym sezonie źródłem inspiracji była dla niej moja grzywka oraz francuski luz lat 60. i 70.
Lily Collins: Wszyscy bez wyjątku kochamy Audrey Hepburn, która na zawsze pozostanie dla nas pewnym punktem odniesienia. W tym sezonie można będzie znaleźć odniesienia do Françoise Hardy i Jane Birkin, ale także Kate Moss. W inspirowanym Ameryką wyglądzie Emily jest oczywiście sporo luzu, jednak w jej garderobie, fryzurach i makijażu czuć francuskiego, europejskiego ducha. Bez stałego wsparcia Marylin Fitoussi, Mike’a Desira, Aurélie Payen i Sary Nakhle-Cerruti nie byłabym w stanie wcielić się w Emily. Nasza współpraca opiera się na otwartej rozmowie i wymianie pomysłów. Z sezonu na sezon staramy się wprowadzić do wyglądu Emily coś nowego, znaczącego i charakterystycznego, ale jednocześnie nierozerwalnie związanego z jej tożsamością. Emily jest młodą kobietą lubiącą eksperymentować ze stylem, fryzurami i makijażem, która jednak pozostaje wierna sobie.
W tym sezonie fryzury i makijaż Emily są wyrazem nie tylko jej pewności siebie, ale także dojrzałości. Sporo eksperymentowaliśmy z brązowymi odcieniami pomadki, ponieważ Emily czuje się silna i odważna, a ponadto nie boi się wyrażać swoich opinii i tym razem nie potrzebuje czerwieni ust, aby to podkreślić. Rzecz jasna nie stroniliśmy od kolorów tu i ówdzie, bo odważne kolory szminki to przecież znak rozpoznawczy Emily, jednak zdecydowaliśmy się na mocny akcent w postaci odcieni brązu. W nowym sezonie jest też więcej efektu "kociego oka".
Jeśli chodzi o fryzurę Emily, pewnego dnia pojawiłam się na planie z grzywką, która moim zdaniem dodaje naturalnej gracji. Razem z Mikiem Desirem wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, do której z francuskich aktorek powinna nawiązywać fryzura Emily, skąd czerpać inspiracje dla jej grzywki oraz w jaki sposób fryzura ta zmieniała kształt mojej twarzy i pasowała do garderoby mojej bohaterki. Jak wspomniałam, podczas projektowania garderoby Marylin inspirowała się moją grzywką, ponieważ z gotową fryzurą i makijażem kostium może niejako ożyć na nowo. Eksperymentowanie z postacią Emily sprawia mi ogromną frajdę i czuję, że w tym sezonie mogę być jej bardziej dziewczęcą wersją.
Lily Collins: Jedną z moich ulubionych stylizacji z tego sezonu jest kostium, który miałam na sobie w retrospektywnej scenie z Pierrem Cadaultem. Składał się on z czarno-białego topu z rozbudowanymi ramionami, ciekawym zwierzęcym wzorem, czarnych szortów oraz absolutnie fantastycznych, prototypowych butów z kryształami z kolekcji Louboutin. Stylizację tę uzupełniała moja ulubiona fryzura i makijaż z tego sezonu. Całość miała charakter retro-vintage nawiązujący co prawda do tradycji, ale pozostający w duchu współczesności. To zdecydowanie moja ulubiona stylizacja.