"Wednesday". Ważna wskazówka do rozwiązania tajemnicy była cały czas na widoku. "Siedziała" na dachu

Wednesday Addams w nowym serialu Netfliksa, który jest jednym z największych przebojów w platformy, próbuje rozwiązać zagadkę serii krwawych morderstw, do których doszło w jej szkole i pobliskim miasteczku. Jak się okazuje, ważną wskazówkę bohaterka miała cały czas przed oczami.

"Wednesday" okazała się drugim najpopularniejszym wśród widzów w 2022 roku serialem na platformie Netflix. Co więcej, produkcja Tima Burtona miała też rekordowo udaną premierę i trafiła na drugie miejsce w zestawieniu seriali z największą oglądalnością w ciągu pierwszych 28 dni wyświetlania w całej historii serwisu. Widzów porwała opowieść o tym, jak córka Morticii i Gomeza Addamsów rozwiązuje paranormalną zagadkę kryminalną i drąży w rodzinnej historii.

Zobacz wideo „Wednesday" — nowy serial Netfliksa od Tima Burtona. Jenna Ortega jako Wednesday Addams

Rozwiązanie tajemnicy z "Wednesday" mieliśmy cały czas przed oczami

Kiedy spotykamy Wednesday Addams, ta jest niezbyt zadowolona z tego, że przymusowo została przeniesiona do prestiżowej Akademii Nevermore. Nie ma ochoty żyć w cieniu dokonań swoich rodziców, którzy uczyli się w tej samej szkole 20 lat wcześniej. Robi, co może, żeby się stamtąd wydostać, jednak kiedy ktoś próbuje ją zabić, zrzucając na nią gargulca z dachu, zaczyna być coraz bardziej zaintrygowana swoją szkołą.

Niedługo potem bowiem dochodzi do kolejnego ataku, który - jak się okazuje - ma dużo wspólnego z tajemniczymi morderstwami w miasteczku Jericho, obok którego znajduje się Akademia. Wednesday zaczyna sprawę i dokopuje się do coraz ciekawszych faktów. W zasadzie szybciej niż lokalna policja odkrywa, kto stoi za atakami.

Widzowie zaaferowani fabułą mogą nie zwracać większej uwagi na scenografię, a jak się okazuje, twórcy umieścili w niej ważną wskazówkę, która pomaga rozgryźć tajemnicę całego sezonu.

Gdzie dokładnie? Wśród rozmieszczonych przy linii dachu gargulców. Każdy z nich bowiem jest wzorowany na innym mitologicznym potworze. Jeden z nich bardzo mocno przypomina szczególnie istotną dla fabuły postać. I twórcy pokazują go, zanim widzowie mają okazję przekonać się, co naprawdę dzieje się w Jericho i Akademii Nevermore. Ten szczegół wyłapie naprawdę wprawne oko. 

Co więcej, twarze gargulców zostały też zaprojektowane w ten sposób, by wyglądały inaczej w zależności od kąta, pod jakim są filmowane. Z jednej strony są szczęśliwe, z drugiej smutne - to w dużej mierze zależy od tego, co dzieje się w scenie.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ekipa kręciła "Wednesday" w 70 różnych lokalizacjach, z czego Akademię Nevermore najczęściej "grał" rumuński Zamek Cantacuzino położony u podnóża Karpat. Scenograf Mark Scruton chciał, żeby szkoła wyglądała jak gotycka posiadłość z Nowej Anglii, jednocześnie był oczarowany architekturą Bukaresztu i innych rumuńskich miast. Uznał, że "eklektyczna mieszanka stylu renesansu i epoki ottomańskiej, którą podlewa Transylwania" idealnie oddaje klimat, jaki powinna mieć szkoła dla odmieńców i społecznych wyrzutków, jaką jest Akademia Nevermore. W jego odczuciu idealnie pokazuje akceptację wszelkich odmienności.

Oczywiście potrzebne były też efekty CGI - to za ich pomocą dach szkoły wygląda jak ten na domu kultowej rodziny Addamsów. Ekipa ściśle współpracowała nad scenografią ze studentami rzeźbiarstwa i architektury z Bukaresztu, a także lokalnymi rzeźbiarzami i artystami, którzy tworzyli fragmenty scenografii i rekwizyty. Tim Burton często też z nimi przesiadywał w pracowni. To też reżyser zaprojektował głównego potwora serialu. Co ciekawe, kiedy to robił, nie był tego świadomy.

Ekipa kreatywna przyszła do niego do domu na spotkanie w sprawie projektów różnych postaci. W jego trakcie ktoś zauważył skecz na biurku reżysera. Ten rysunek został podstawą projektu, która terroryzuje szkołę i miasteczko. Co więcej, oryginalny rysunek można zauważyć na ścianie w pracowni Xaviera.

Ciekawostki z planu "Wednesday"

Miasteczko Jericho, obok którego znajduje się Akademia Nevermore, zostało zaprojektowane tak, by skrajnie kontrastować ze szkołą. Wszystko jest tam jasne i nie ma ani jednego czarnego elementu. Kiedy Wednesday pojawia się w miasteczku, od razu wygląda na jego tle wręcz absurdalnie.

Wednesday jako jedyna postać w całym serialu nosi białe i czarne ubrania. Wszyscy pozostali bohaterowie mają w swojej garderobie jakieś elementy koloru. Twórcy nie pozwolili nawet statystom ubierać się na biało ani czarno - chcieli, żeby główna bohaterka zawsze się wyróżniała wizualnie. Co ciekawe, jako statysta na planie pracował najwyższy człowiek w Rumunii.

Miasteczko Jericho zostało przez ekipę w zasadzie zbudowane od podstaw na planie filmowym w Rumunii. Projekt nawiązywał do archetypicznego wyglądu miejscowości w Nowej Anglii. Przypomnijmy, że ten region składający się ze stanów Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut, uważany jest za kolebkę amerykańskiej kultury. W samym serialu Burtona zdjęcia kręcone właśnie na tym planie są w zasadzie nietknięte przez ekipę od efektów specjalnych, bo wszystko stało na miejscu - łącznie z wieżą kościoła.

Uważny widz zauważy także, że kilka ze sklepów w Jericho ma dokładnie takie same fronty, jak na oryginalnych rysunkach Charlesa Addamsa. To m.in. kwiaciarnia, sklep ze starociami i używanymi rzeczami oraz zakład szewski. Tylna ściana w Weathervane Cafe jest udekorowana specjalnie zaprojektowanymi wiatromierzami, które nawiązują do filmów Tima Burtona. Reżyser, pracując nad serialem, inspirował się głównie pracami włoskiego reżysera kina grozy, Mario Bavy.

Rzeczy, których mogliście nie zauważyć w "Wednesday" 

Nagrodzona Oscarem kostiumografka Collen Atwood jest długoletnią współpracownicą Tima Burtona. Przy serialu najbardziej inspirowała się oryginalnymi rysunkami Charlesa Addamsa, które zapoczątkowały całe uniwersum rodziny Addamsów. Co więcej, jej dziadek znał się osobiście z legendarnym ilustratorem. Atwood nie ukrywała jednak, że szukała inspiracji we współczesnej modzie i muzyce. Tu szczególnie pomocna okazała się Billie Eilish. Także w Londynie Atwood znalazła idealną sukienkę na szkolny bal, w której Wednesday wykonuje swój taniec, który po premierze serialu stał się globalną sensacją na TikToku i nie tylko. Kostiumografka pamiętną kreację kupiła w butiku Azzedine Alaïa i wprowadziła drobne poprawki.

Pierwszy kostium, który Jenna Ortega nosi w serialu, jest uwspółcześnioną wersją klasycznej czarnej sukienki z białym kołnierzykiem Wednesday Addams. Warto wiedzieć, że w specjalnie przygotowanej czarno-białej wersji szkolnego mundurka głównej bohaterki wszystkie elementy graficzne zostały wykonane ręcznie. Twórcom zależało na tyn, by Wednesday za jego pomocą wyróżniała się wizualnie w grupie uczniów, ale jednocześnie pozostawała częścią tego samego świata.

Żeby przygotować się do roli Wednesday, Jenna Ortega uczyła się grać na wiolonczeli, chodziła na zajęcia z szermierki, łucznictwa i niemieckiego. Uprawiała też kajakarstwo i bardzo przykładała się do tego, żeby dobrze oddać jej fizyczność. Chodziła i biegała w swoim codziennym życiu jak jej bohaterka, testowała też różne pozycje i postawy, tak by wyglądać, jak najbardziej asertywnie.

Samo stworzenie idealnych warkoczyków Wednesday wymagało od ekipy charakteryzatorskiej trzech godzin testowania różnych rodzajów doczepów, by osiągnąć idealną długość i grubość. Jenna Ortega pozwoliła sobie wygolić kark, tak by linia włosów była pedantycznie równa.

W przypadku bohaterki granej przez znaną z "Gry o tron" Gwendoline Christe główną inspiracją był film "Ptaki" i wizerunek grającej w nim główną rolę Tippi Herden (aktorka jest matką Melanie Grifith i babcią Dakoty Johnson). Aktorka nie bez powodu w jednym z wywiadów opowiadała, że przy pracy nad "Wednesday" po raz pierwszy w swojej karierze czuła się piękna na ekranie - właśnie dzięki pracy z Atwood.

Więcej o: