Sandra Oh przez kilka lat należała do obsady sławnego serialu "Chirurdzy". Rola zawziętej i ambitnej lekarki, Cristiny Yang, przyniosła jej sławę i ugruntowała pozycję w filmowym świecie. W 2014 roku odeszła z produkcji, chcąc spróbować swoich sił w innych rolach. W wywiadzie dla "Sunday Today" opowiedziała o swoich doświadczeniach związanych ze sławą.
W rozmowie z "Sunday Today" Sandra Oh wyznała, że sława ją przerosła. Nie potrafiła poradzić sobie z rozpoznawalnością, którą przyniósł jej serial "Chirurdzy". — Kiedy tracisz anonimowość, musisz budować umiejętności, by dalej próbować być sobą. Najpierw nie mogłam wychodzić z domu, chowałam się w restauracjach, a później doszłam do etapu, w którym radziłam sobie z uwagą, oczekiwaniami, tak aby nie zatracić w tym siebie — powiedziała aktorka, dodając, że najważniejsze jest dla niej zdrowie psychiczne.
W momentach największych kryzysów związanych ze sławą, korzystała z pomocy terapeuty, który pomógł jej odnaleźć równowagę w życiu i wewnętrzny spokój. Dziś już nie krępuje jej wzrok przechodniów i robione z ukrycia zdjęcia przez fotoreporterów, choć, jak sama twierdzi, początkowo "to było traumatyczne". Oh przyznaje, że po latach obecności w show-biznesie nauczyła się traktować takie sytuacje jako część swojej pracy.
Mimo iż fani "Chirurgów" od ponad 8 lat czekają, aż Cristina ponownie pojawi się w zespole lekarzy w szpitalu w Seattle, to aktorka nie planuje powrotu na plan. Sandra Oh przyznaje, że obecnie radzi sobie z rozpoznawalnością i równie dobrze odnajduje się w nowych zawodowych rolach.
O jej sukcesach świadczy m.in. fakt, że za kreację aktorską w serialu "Obsesja Eve" została wyróżniona Złotym Globem. Ostatnia produkcja, w której wystąpiła to "Pani dziekan" Netfliksa, w którym Sandra Oh wcieliła się w rolę samotnej matki i kierowniczki wydziału.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.