"Stranger Things", czyli opowieść przygodowa łącząca elementy science fiction z horrorem, okazała się wielkim hitem Netfliksa. Chociaż w sieci toczą się niekończące dyskusje, który z czterech sezonów serialu udał się twórcom najbardziej, a któremu przydałoby się najwięcej poprawek, widzowie chętnie wracają do serii naładowanej popkulturowymi odniesieniami i klimatem lat 80.
Zainteresowanie przygodami dzieciaków z Indiany jest tak duże, że premiera 4. sezonu serialu wywołała awarię serwerów Netfliksa, a badania firmy Nielsen wykazały, że odcinki obejrzała rekordowa wówczas liczba widzów. Twórcy dzieła nie trzymali fanów produkcji w niepewności zbyt dlugo. Opublikowali list, w którym zapewnili, że powstanie 5. seria serialu. Podkreślili jednak, że będzie to ostatni sezon "Stranger Things", jaki zrealizują.
Data premiery kolejnych odcinków hitowego serialu jeszcze nie jest znana, chociaż mówi się o 2024 roku. Aktorzy serii są podobno na etapie negocjowania swoich kontraktów. Jak donosi serwis Puck, gwiazdy będą mogły liczyć na spore podwyżki.
Przeszło 1,2 miliarda godzin - tyle czasu widzowie Netfliksa spędzili przed ekranami, oglądając 4. sezon "Stranger Things". Rekordowy wynik zapewni aktorom serialu lepsze warunki finansowe za udział w kolejnym. Raport, do którego dotarł serwis Puck, składa się z 4 szczebli decydujących o kwocie, jaką zarobią aktorzy, kręcąc 8 finałowych odcinków serii.
W zestawieniu brakuje jednego z najważniejszych nazwisk w serialu - gwiazdy Millie Bobby Brown wcielającej się w rolę Eleven. 18-latka podpisze osobny kontrakt z Netfliksem.