Choć 68-letni uczestnik obecnej edycji "The Voice Senior" bardzo dobrze wypadł na castingu, nie dostał się do następnego etapu programu. Żaden z trenerów nie odwrócił fotela w celu zaproszenia go do swojej drużyny. Zarówno widzowie, jak i członkowie jury są zdania, że popełniono spory błąd. Dlaczego nikt nie zareagował?
Andrzej Wiśniewski twierdzi, że ma duszę jazzmana. Jest też nie tylko szczęśliwym emerytem, ale i spełnionym muzykiem - zarówno performerem, jak i organizatorem festiwali.
Myślę, że jestem jazzmanem. Poprzez osobowość i poprzez to, że jestem muzykiem, że gram, że piszę, że organizuję festiwale. Zajmuję się muzyką w całej rozciągłości.
- zdradził w programie. Dźwięki były obecne w jego życiu już od wczesnego dzieciństwa. Zdarzało mu się wówczas śpiewać... strażakom, ponieważ mieszkał w pobliżu ośrodka szkolenia straży pożarnej. Trudno więc uznać mężczyznę za amatora. Podczas castingu pokazał, że mimo wieku wciąż ma dobry głos. Mimo że jury podzielało tę opinię, żaden z jego członków nie zdecydował, by dać uczestnikowi szansę.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W programie Wiśniewski wykonał dwa znane i lubiane utwory - "Monika, dziewczyna ratownika" Wałów Jagiellońskich oraz "Bądź moim natchnieniem" z repertuaru Andrzeja Zauchy. Gdy pierwszy z nich dobiegł końca, nie odwrócił się żaden fotel.
Zapomniałem przycisnąć...
- tłumaczył się przed uczestnikiem Tomasz Szczepanik z zespołu Pectus. Zarówno on, jak i również zasiadający w jury Piotr Cugowski byli zachwyceni występem emeryta, ale zajęci dośpiewywaniem linijek prezentowanego utworu zatracili poczucie czasu.
Byli tak pochłonięci sobą, że zapomnieli.
- zapewniała Alicja Węgorzewska.
Oni śpiewali razem z tobą, mówię im, przyciskajcie... Nie rozmawiam z wami. Szkoda, żeby taki talent poleciał. Przyszedł pan Andrzej, zaśpiewał i poszedł sobie. Jak my teraz wyglądamy?
- skomentowała sytuację oburzona Maryla Rodowicz. Po wykonaniu przeboju Wałów Jagiellońskich, uczestnikowi pozwolono zaśpiewać jeszcze jeden utwór, tym razem już na oczach jurorów i poza standardową częścią castingu. Właśnie wtedy padło na kompozycję Zauchy. Ta interpretacja jeszcze bardziej utwierdziła jurorów w przekonaniu, że popełnili błąd. "Dlaczego nie zaśpiewał tego na samym początku?" - zastanawiał się wokalista grupy Pectus. Zasady show są niestety nieubłagane. Andrzeja Wiśniewskiego nie przywrócono do programu.