"The Last of Us" to przygodowa gra, która zadebiutowała w 2013 roku. Twórcy filmowi zauważyli duży potencjał historii i zdecydowali, że przeniosą ją na mały ekran. Zabieg udał się po 10 latach, ale z jakim rozmachem!
Budżet wyczekiwanego serialu HBO ma zbliżyć się do tego, który zanotowała "Gra o tron". Twórcy zainwestowali w serię około 100 milionów dolarów. Za scenariusz i produkcję odpowiada tutaj Craig Mazin, znany z "Czarnobyla" oraz współtwórca oryginalnych gier - Neil Druckmann.
Akcja "The Last of Us" będzie osadzona 20 lat po tym, jak cywilizacja została wyniszczona przez śmiercionośną epidemię. Joel zostaje zatrudniony, aby przemycić 14-letnią Ellie z objętej kwarantanną wojskowej strefy. Na drodze bohaterów staną zarażeni tajemniczą chorobą oraz inni ocaleni, którzy zabijają się wzajemnie w walce o przeżycie.
Główną rolę w produkcji zagra Pedro Pascal, znany z serialu z uniwersum Star Wars - "The Mandalorian". Ekranowemu Joelowi będzie towarzyszyła Bella Ramsey ("Catherine zwana Birdy") grająca Ellie oraz Gabriel Luna ("Terminator: Mroczne przeznaczenie", "Hala") jako Tommy, Anna Torv ("Busz w ogniu") jako Tess czy Nico Parker ("Dumbo", "Trzeci dzień") jako Sarah.
Premierę serialu zaplanowano na 16 stycznia 2023 roku polskiego czasu, wówczas na platformę streamingową trafi pierwszy odcinek produkcji. Co ciekawe, epizod ma trwać aż 85 minut.
Pierwsze recenzje krytyków powoli trafiają do sieci i zdecydowanie zachęcają do zaznajomienia się z produkcją. W opiniach przewija się stwierdzenie, że "The Last of Us" to najlepsza adaptacja gry w historii kina. Komentujący doceniają twórców za szacunek oddany oryginałowi przy jednoczesnym pogłębieniu świata, który znamy z gier.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl