Outback Opal Hunters to australijski program telewizyjny, w którym widzowie śledzą poczynania górników wydobywających opal. Uczestnicy show starają się osiągnąć swój sezonowy cel i walczą w ten sposób o nagrodę.
Jednym z niezwykle lubianych przez widzów uczestników show był Ronald Selig. 66-latek zginął w tragicznym wypadku podczas pracy. Ron spadł z dachu warsztatu z wysokości niemal 6 metrów. Obrażenia po upadku z tak dużej wysokości okazały się dla Seliga śmiertelne.
Okoliczności tragicznego incydentu są nadal badane - oświadzcza Resources Safety & Health Queensland - lokalny niezależny organ nadzorujący bezpieczeństwo pracowników w przemyśle wydobywczym.
"Pracownik wszedł na dach warsztatu, aby dokonać napraw uszkodzeń wywołanych przez gwałtowne zmiany pogodowe. Jeden z elementów konstrukcji uległ awarii i spowodował upadek z wysokości około 5,8 metrów prosto na ziemię" - opisuje wypadek RS&HQ.
O śmierci Seliga poinformowano w mediach społecznościowych Outback Opal Hunters.
"Ron był bardzo lubianym członkiem rodziny 'Łowców Opali z Outback'. Miał wspaniały charakter i był niesamowitym łowcą kamienia szlachetnego, który zawsze podążał za jego kolorem" - czytamy na Facebooku programu.
Córka zmarłego mężczyzny podziękowała ekipie programu oraz fanom serialu - "Dziękujemy wam wszystkim za waszą miłość, dobroć i kondolencje. Utrata ojca była dla mnie i naszej całej rodziny najtrudniejszym czasem w życiu. Był niesamowitym synem, tatą, dziadkiem i przyjacielem. Był miły, troskliwy i kochał zabawę. Zawsze opowiadał najzabawniejsze dowcipy".
Do tragedii doszło 26 listopada 2022 roku.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl