W odcinku "Pytania na Śniadanie" z 21 stycznia 2023 roku został podjęty temat nawiązujący do niedawnej, bulwersującej sprawy ze Stanów Zjednoczonych, gdzie nauczyciel dopuścił się przemocy fizycznej wobec ucznia. Prowadzący postanowili porozmawiać z gośćmi o tym, jak kwestia przemocy wygląda w polskich szkołach. Temat został jednak zbagatelizowany przez jedną z zaproszonych osób.
W programie pojawili się prawnik, maturzystka i dyrektor jednej z polskich placówek, Szkoły Podstawowej nr 26 w Warszawie. W nawiązaniu do nagrania, na którym nauczyciel z jednej szkół w Teksasie popycha i szarpie jednego z podopiecznych na oczach pozostałych uczniów, pierwszy z gości poinformował, jakie mogą być prawne konsekwencje takiego zachowania.
Naruszenie nietykalności cielesnej zawsze jest złe i nie powinno się tego robić. Nauczyciel ponosi odpowiedzialność z karty nauczyciela, nawet z możliwością wydalenia z zawodu. Uderzenie ucznia to jest tak duże przewinienie dyscyplinarne, że nie wyobrażam sobie, żeby taki nauczyciel mógł po takiej sytuacji pracować w szkole.
- powiedział. Dyrektor uznał jednak, że w polskich szkołach nikt nie będzie musiał mierzyć się z podobnymi skutkami, ponieważ omawiany problem nie dotyczy naszego kraju. Jego zdaniem jeśli w szkołach dochodzi do przemocowych zachowań, to nie nauczyciele, a uczniowie bywają agresywni.
Uczniowie bardzo często prowokują nauczycieli. Słownie, agresją psychiczną. Dzieci mają różne pomysły, wykorzystują niemoc nauczyciela, może brak kompetencji pedagogicznych. Pamiętajmy o tym, że uczniowie dzisiaj zapominają o swoich obowiązkach, a główny nacisk kładzie się na prawa ucznia.
- usprawiedliwiał pracowników oświaty. Dodał, że dziś "nauczyciel jest stawiany pod ścianą przez ucznia i rodzica", musi mieć "silną psychikę, by nie dać się sprowokować", a "niesprowokowany nie będzie zachowywał się w sposób agresywny i niedopuszczalny". Z jego słowami nie zgodził się nie tylko prawnik, ale też prowadzący program Tomasz Kammel.
Zobacz też: najgorętsze modowe trendy na Avanti24.pl
Słowa dyrektora spotkały się też z natychmiastową reakcją maturzystki Julii. Dziewczyna przyznała, że choć spotykała się z agresją ze strony uczniów, to wynikała ona w dużej mierze z nieodpowiedniego podejścia nauczycieli do podopiecznych. Razem z Kammelem i zaproszonym prawnikiem uznała, że w Polsce codziennością jest stosowanie przede wszystkim przemocy psychicznej.
Oczywiście tylko nauczyciele coś złego robią w szkole. Uczniowie są idealni i jest wszystko w porządku [...] Mimo wszystko zdałaś maturę. Czyli co? Ci źli nauczyciele cię nie nauczyli?
- wyśmiał ich stanowisko dyrektor i zwrócił się z ironią do maturzystki. Ta z przekonaniem zaprzeczyła informując, że do matury przygotowały ją korepetycje. Na tym zakończyła się burzliwa wymiana zdań, choć nie sposób pominąć reakcji uczennicy, gdy dyrektor podzielił poglądy ministra edukacji Przemysława Czarnka, zdaniem którego w szkołach należy wprowadzić dyscyplinę obowiązującą w PRL-u. Jej spojrzenie było wówczas dość wymowne. Na oficjalnym Facebooku śniadaniówki zapytano o zdanie również widzów. W przeważającej większości komentujący zwracają uwagę, że przemoc ze strony nauczycieli jest w Polsce realnym problemem. Można je przeczytać poniżej, a całości rozmowy wysłuchać tutaj.