"Sędzia Anna Maria Wesołowska" to jeden z najpopularniejszych programów, który rozpoczął erę paradokumentów w Polsce. W show udział brali prawdziwi prawnicy, którzy dzięki występom przed kamerą zyskali niebywałą popularność. Jedną z takich osób był Artur Łata, który w serialowej sali sądowej zajmował miejsce oskarżyciela.
Artur Łata był związany z programem "Sędzia Anna Maria Wesołowska" w latach 2006-2011. Prawnik był jedną z najsurowszych osób w serialu. Dał się poznać jako osoba sarkastyczna, niemająca litości dla osób pozwanych. Choć show przyniosło mu ogromną popularność, on niespodziewanie przestał pojawiać się w telewizji. Okazuje się, że dbający o przestrzeganie prawa adwokat sam musiał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, by odpowiedzieć za swoje czyny.
Zgodnie z licznymi skargami, które wpłynęły do Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu, prawnik miał pobierać wynagrodzenia od klientów za pracę, której nie wykonał. Ostatecznie podjęto decyzję, by pozbawić Artura Łatę praw do wykonywania zawodu. — Nigdy nie było tak, że wziąłem pieniądze i nie zajmowałem się sprawą. Zrobiono mi świństwo. Swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie — przekonywał w "Gazecie Wrocławskiej". Mimo że nie miał uprawnień, ustalono, iż Łata wciąż przyjmował patentów i podejmował się zleceń. Choć on kategorycznie zaprzeczał, to sprawą zajęła się prokuratura.
W 2016 roku Artur Łata trafił przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Sędzia orzekający wyrok w sprawie nie dał wiary tłumaczeniom mecenasa i skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ponadto Łata został zobowiązany do zwrotu pieniędzy pokrzywdzonym osobom. Mimo to były prawnik nie poczuwał się do odpowiedzialności. Twierdził, że został niesłusznie osądzony. Ostatecznie Arturowi Łacie przydzielono kuratora sądowego, którego zadaniem było dopilnowanie, by gwiazdor paradokumentu zwrócił pieniądze oszukanym osobom.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.