Od niespełna dekady twórcy programu "Nasz nowy dom" przyczyniają się do poprawy warunków życia wielu rodzin w Polsce. Niestety nie wszyscy uczestnicy show potrafią okazać wdzięczność za otrzymaną pomoc. Postawa bohaterów jednego z odcinków szczególnie rozczarowała prowadzącą, Katarzynę Dowbor.
W wywiadzie dla portalu naTemat.pl, Katarzyna Dowbor wróciła wspomnieniami do jednego z remontów, który wykonywała ekipa programu "Nasz nowy dom". Prowadząca wyznała, że oprócz urągających warunków życia rodziny, przejęła się także losem ich pupila. Pies bohaterów był przywiązany na bardzo krótkim łańcuchu i nigdy nie zaznał wolności. Zanim twórcy show podjęli się metamorfozy domu, ustalili z uczestnikami programu, że zadbają o poprawę warunków życia zwierzęcia. — To był duży i łagodny pies trzymany na łańcuchu i nigdy niewyprowadzany. Przed remontem umawialiśmy się, że będzie miał lepsze warunki, kupiliśmy mu budę — wspominała Dowbor.
Katarzyna Dowbor postanowiła złożyć bohaterom programu niespodziewaną wizytę. Niestety to, co zastała na miejscu, bardzo ją rozczarowało. Prowadząca zauważyła, że pomimo wcześniejszych ustaleń i obietnic, rodzina nie dotrzymała słowa. Pies uczestników show wciąż był uwiązany na łańcuchu, a warunki jego bytowania były skandaliczne.
Dowbor przejęła się losem zwierzęcia i tym razem postanowiła interweniować, zgłaszając sprawę do odpowiednich instytucji. — Kiedy przyjechałam, pies był znowu uwiązany na łańcuchu, który nawet tej budy nie sięgał. Pani była oburzona, że zakłócam jej spokój, ale porozmawiałyśmy i zgłosiłam sprawę fundacji zajmującej się zwierzętami, aby monitorowała sytuację. Nie godzę się na takie rzeczy. Jeśli czujemy się odpowiedzialni za rodzinę, to za całą, a dla mnie zwierzęta są członkami rodziny — powiedziała gospodyni programu "Nasz nowy dom".
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.