Jako dziecko grał w "Na dobre i na złe", później rzucił aktorstwo. Co teraz robi Jan Prosiński?

Młodziutki Jan Prosiński zadebiutował na ekranie w 1993 roku, rolą Aniołka w serialu Jacek. Jednak największą rozpoznawalność przyniósł mu serial "Na dobre i na złe", w którym wcielał się w syna doktora Walickiego. Zapowiadał się na dużą gwiazdę młodego pokolenia, ale zrezygnował z kariery aktorskiej. Nadal jest jednak obecny w świecie filmu. Czym konkretnie się zajmuje?

"Na dobre i na złe" to jedna z najchętniej oglądanych produkcji Telewizji Polskiej. Pierwszy odcinek serialu medyczno-obyczajowego wyemitowano 7 listopada 1999 i pokazywany jest nieprzerwanie do dziś. Jest to najdłuższy w historii polskiej telewizji serial cotygodniowy i drugi serial (po "Klanie") pod względem liczby lat nieprzerwanej produkcji.

Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Przez te wszystkie lata w produkcji zagrało mnóstwo aktorów. Najbardziej charakterystyczne są postacie, które występują w telenoweli od początku jej emitowania, ale także te, które grały w pierwszych latach, a później odeszły z obsady. Jedną z takich osób jest Jan Prosiński, który wcielał się w syna doktora Walickiego, czyli Pawła. Pojawiał się w serialu od pierwszego do 161. odcinka, który wyemitowano w 2003 roku. 

Zobacz wideo Szalone lata 90-te powracają? T-raperzy znad Wisły pojawili się w klipie. Przypominamy ich telewizjną historię [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Jak potoczyły się dalsze losy Jana Prosińskiego?

Jan Prosiński jest synem operatora Jacka Prosińskiego. Aktor urodził się 18 marca 1984 roku, a swój debiut na szklanym ekranie w wieku zaledwie dziewięciu lat, kiedy zagrał w jednym odcinku serialu dla dzieci "Jacek". Przełom nastąpił w 1998 roku, kiedy pojawił się w obsadzie takich produkcji, jak: "Złotopolscy", czy "Gwiezdny pirat". Rok później został zaangażowany do serialu "Na dobre i na złe".

Z obsadą telenoweli o mieszkańcach i pacjentach Leśnej Góry pożegnał się 4 lata później, kiedy postanowił pójść na studia. Zdecydował się pójść w ślady ojca i wybrał kierunek na Wydział Operatorski i Realizacji Telewizyjnej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, który ukończył w 2007 roku. Od tego czasu jest operatorem kamery i autorem zdjęć przy produkcji filmów fabularnych, dokumentalnych, czy reklam.

Lista produkcji, przy których miał okazję pracować jako operator jest bardzo długa. To między innymi filmy "Jeszcze raz" i "Futro z misia", seriale takie jak: "Codzienna 2 m. 3", "Ekler", czy spektakl teatru telewizji "Reytan. Druga strona drzwi". Mężczyzna próbował także swoił sił jako reżyser i scenarzysta, czego efektem są takie produkcje, jak: "Linia" i "Szpada".

Na jego stronie internetowej możemy także przeczytać, że współpracuje z licznymi muzeami, takimi jak: Muzeum Narodowego, Muzeum Historii Polski czy Muzeum Historii Żydów Polskich – Polin. Jednak najciekawszy jest wpis, w którym informuje o swoim doświadczeniu zawodowym z Muzuem Powstania Warszawskiego: "Od końca studiów współpracuję z Muzeum Powstania Warszawskiego. W ramach tej współpracy zrealizowałem zdjęcia do blisko tysiąca wywiadów z uczestnikami i świadkami Powstania Warszawskiego oraz kilkadziesiąt reportaży filmowych".

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: