Leonard Pietraszak usłyszał kiedyś: "Przez te pana 'Czarne chmury' się rozwiodłem". Zakończenie zaskakuje

Leonard Pietraszak - aktor, którego pamiętamy m.in. z "Vabanku" i "Czterdziestolatka", popularność zdobył dzięki serialowi "Czarne chmury". Na spotkaniu na uniwersytecie w rodzinnej Bydgoszczy wspominał: Zdarza mi się nawet spotkać ludzi, którzy mówią: Ja przez te pana "Czarne chmury" to się rozwiodłem. Zakończenie tej historii jest jednak inne, niż można by przypuszczać.

Leonard Pietraszak zmarł 1 lutego 2023 roku. Przez lata aktywności zawodowej grał i w teatrze, i przed kamerą. Był Gustawem Kramerem w "Vabanku", doktorem Karolem Stelmachem - przyjacielem Stefana Karwowskiego w "Czterdziestolatku", a pierwszą jego rolą przynoszącą ogólnopolską rozpoznawalność był właśnie Krzysztof Dowgird z "Czarnych chmur". Pytany kilka lat temu o swoją ulubioną rolę, miał problem z odpowiedzią - podobnie pewnie trudno wielu widzom byłoby wybrać tę jedną. Aktor mówił:

Zawsze w swojej pracy ceni się to, co podobało się widowni. Akceptacja widowni świadczy, że praca nie poszła na marne. Taką rolą jest na pewno Kramer w "Vabankach", czy uroczy Stelmach w "Czterdziestolatku". Sentyment mam też oczywiście do pułkownika Dowgirda, ale i do pułkownika Waredy, którego grałem w "Karierze Nikodema Dyzmy". Jest co wspominać.

I choć Andrzej Konic, gdy zabierał się za realizację awanturniczo-przygodowego serialu "Czarne chmury", myślał o Janie Nowickim (ten odmówił ze względu na zobowiązania w teatrze), to dzisiaj w tej roli trudno wyobrazić sobie kogoś innego niż Leonard Pietraszak. 

 

Większość niebezpiecznych scen grał sam. Gdy zastąpił go kaskader, doszło do wypadku

Zanim trafił do telewizji i "Czarnych chmur", grał już w Bydgoszczy i Poznaniu. W grudniu minie 50 lat od premiery tej dziesięcioodcinkowej produkcji, która przyniosła mu dużą popularność. Jak wspominał Leonard Pietraszak na spotkaniu zorganizowanym na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, 10 lat temu, po tym, jak skompletowano obsadę, wszyscy musieli wziąć udział w kilkumiesięcznym obozie szermierki i jazdy konnej - w końcu był to serial z gatunku "płaszcza i szpady". Tytułowe czarne chmury oznaczają nadciągające widmo wojny z Turkami w XVII wieku, a główny bohater jest polskim szlachcicem i zarazem pruskim oficerem, który w czasach panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego buntuje się przeciwko rządom elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma. W związku z tym konie i szpady były ważnymi elementami scenariusza. Pietraszak opowiadał o tym, co ciągle powtarzał im nauczyciel, przedwojenny ułan:

Ja was nie nauczę jeździć na koniu, ale nauczę was wyglądać na koniu. My odpowiadaliśmy: Panie majorze, to jest ważniejsze.

Jan MachulskiJan Machulski chciał zrobić trzeci "Vabank". Był już projekt scenariusza

- Do tego stopnia poczuliśmy się pewnie na tych koniach, że rzadko zlecaliśmy zastępowanie nas w jakichś niebezpiecznych scenach - wspominał jednak aktor. Okazuje się, że w jednej ze scen, w których Krzysztof Dowgird miał przeskoczyć ze swojego konia na jednego z ciągnących pędzącą karocę z ukochaną, musiał uznać zdanie reżysera i dopuścić do pracy kaskadera. Ten, bojąc się wstrzymania zdjęć w razie urazu głównego aktora, być może miał jakieś przeczucie, bo rzeczywiście - uprząż była źle przypięta, kaskader wpadł pod koło karety i złamał nogę.

Zobacz wideo

Szable w "Czarnych chmurach" były zrobione z części Syrenki. "Ciężkie jak cholera"

A jeśli chodzi o fechtunek, to z grającym jednego ze złych bohaterów Stanisławem Niwińskim naprawdę zrobili sobie nawzajem krzywdę, walcząc na planie szablami. Leonard Pietraszak mówił:

Szable były zrobione z resorów samochodu Syrenka. Ciężkie jak cholera. Najpierw on się nie zasłonił, choć to było wszystko ustawione, albo ja zrobiłem nie ten ruch, i uciąłem go w głowę.

Tu na szczęście wystarczyło przykryć opatrzoną ranę włosami. Po wznowieniu pojedynku Niwiński niechcący zranił Pietraszaka w rękę, co skutkowało już dłuższą przerwą w pracy.

Jan Prosiński w serialu 'Na dobre i na złe' w 1999 rokuJako dziecko grał w "Na dobre i na złe". Co teraz robi Jan Prosiński?

Każdy odcinek rozpoczynała czołówka z charakterystyczną muzyką Waldemara Kazaneckiego, w obsadzie znaleźli się m.in. Ryszard Pietruski w roli kompana Dowgirda - Kacpra Pilcha, Janusz Zakrzeński jako namiestnik Erick von Hollstein, Edmund Fetting jako margrabia Karol von Ansbach czy Stanisław Niwiński w roli rotmistrza dragonów Zaremby. W serialu zagrały także dwie popularne aktorki: Anna Seniuk jako Magda Domaradzka i Elżbieta Starostecka jako Anna Ostrowska, i choć postacie pojawiły się jako ukochane Kacpra i Dowgirda, to też potrafiły wziąć sprawy w swoje ręce, gdy było trzeba. 

Leonard Pietraszak i Elżbieta Starostecka - zdjęcie z 2014 rokuLeonard Pietraszak i Elżbieta Starostecka - zdjęcie z 2014 roku Marcin Szajnfeld / East News

Leonard Pietraszak o popularności "Czarnych chmur"

"Czarne chmury" były prawdziwym telewizyjnym hitem. Wiadomo, że nie był to czasy wielu kanałów telewizyjnych, ale i tak 76 proc. oglądalności robi wrażenie. W pułkowniku Dowgirdzie podkochiwały się tysiące kobiet, zarówno w czasie pierwszej emisji, jak i powtórek. Jednak anegdota z rozwodem dotyczy innej sprawy.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

- Zdarza mi się nawet spotkać ludzi, którzy mówią: Ja przez te pana "Czarne chmury" to się rozwiodłem - wspominał Pietraszak na uniwersytecie. Gdy spytał tego przypadkowo spotkanego mężczyznę "Dlaczego?", usłyszał:

Wie pan, proszę pana, ja pracowałem w jednostce [wojskowej - red.] w Zegrzu i tam był kolorowy telewizor, i zawsze mówiłem żonie, że jadę oglądać "Czarne chmury". I ona kiedyś mnie sprawdziła... i nie oglądałem, proszę pana.
 
Więcej o: