Mieszkał w willi Madonny i założył seks-sektę. Netflix pokaże film o najbogatszym psie świata

Gunther VI to kolejny pies, który po swoich przodkach odziedzicza nadludzki majątek. Prywatny szef kuchni, trener, przeloty odrzutowcem czy wycieczki na Bahamy to codzienność czworonoga i jego sztabu opiekunów. Historia tych pieniędzy fascynuje, ale w sporej części to fikcja. Właściciel psa zmyślił ją, by uniknąć płacenia podatków. W tle są jeszcze poważniejsze oskarżenia.

Historia psa Gunthera brzmi jak materiał na film, nie powinno więc dziwić, że sprawą zainteresował się Netflix. Platforma streamingowa udostępniła poświęcony mu dokument. Pojawiły się jednak głosy krytyki - zdaniem niektórych do i tak niewiarygodnej historii wprowadzono zbyt wiele mijających się z prawdą wątków.

OFERTY AVANTI24: Więcej modowych inspiracji znajdziesz na Avanti24.pl.

Skąd wzięła się fortuna u psa?

Gunther był ukochanym pupilem hrabiny Carlotty von Liebenstein, bogatej niemieckiej dziedziczki. Kiedy zmarła, nie miała żyjących krewnych, więc swoją fortunę wartą 152 mln marek przekazała w testamencie swojemu psu. Tradycji hołduje się do dziś - obecnie majątek posiada jego potomek, Gunther VI. Za dość zabawnym wątkiem kryje się jednak poruszająca historia - Liebenstein miała syna, również o imieniu Gunther, jednak straciła go w wyniku samobójstwa, które popełnił mając 26 lat. Opiekę nad zwierzęciem nazwanym na pamiątkę tragicznego wydarzenia przejął Maurizio Mian. Tak głosi opowieść, ale nie do końca jest prawdziwa. Hrabina najprawdopodobniej nigdy nie istniała. Rodzina Miana zmyśliła historię z dziedziczącym fortunę psem, by uniknąć płacenia podatków z prowadzonego przez nich imperium farmaceutycznego i sposobem, by zwrócić na siebie uwagę mediów.

Zobacz wideo Netflix szokuje kontynuacją "Różowych lat 70.". "Różowe lata 90." im dorównają? [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

W tle sekta, skandale seksualne i... willa gwiazdy pop

Nie była to jedyna nieczysta zagrywka ze strony Miana. Mężczyzna werbował ludzi, którzy tworzyli wokół psa swoisty kult pod pretekstem utworzenia zespołu na cześć zmarłego Gunthera (tego, który popełnił samobójstwo i prawdopodobnie nigdy nie istniał). Gdy w 2000 Gunther "nabył" rezydencję Madonny w Miami, jego właściciel zaprosił atrakcyjnych ludzi do zamieszkania w willi za darmo. Zachęcał ich do udziału w orgiach i sugerował, jak mają się zachowywać.Wkrótce mieszkańcy zorientowali się, że ich seksualne wyczyny są nagrywane i biorą udział w niemoralnym eksperymencie.

 

Mian twierdził, że celem jego działań było odnalezienie "klucza do szczęścia" i stworzenia nadludzkiej rasy, która byłaby możliwie najszczęśliwsza. Nie wszyscy czują się ofiarami.

Chciałem przez resztę życia być kleszczem na tyłku tego psa.

- twierdzi w dokumencie jeden z towarzyszy Gunthera. Opiekunowie mają za zadanie organizować mu czas wolny, m.in. wycieczki na Bahamy czy do Mediolanu, przeloty prywatnym odrzutowcem czy trening. Jedną z głównych nadzorczyń majątku jest Carla Riccitelli, która "Guntherami" zajmuje się już od 30 lat. W imieniu obecnego czworonoga zarządza zespołami sportowymi, a nawet handluje nieruchomościami. Dom po Madonnie w zeszłym roku wystawiono na sprzedaż. Cena wywoławcza wynosiła 31,75 mln dolarów. Pies mieszkał w sypialni gwiazdy we włoskim łóżku wykonanym na zamówienie. Obecnie jego majątek wyceniany na ok. 500 mln dolarów obejmuje m.in. willę w Toskanii czy jacht z 27-osobową załogą i prywatnym szefem kuchni.

OFERTY AVANTI24: Dzianinowe swetry i sukienki na wyprzedaży u znanych marek. Sweter z warkoczowym splotem zachwyca!

Dokument "Gunther's Millions" można oglądać za pośrednictwem platformy Netflix.

Więcej o: