Maryla Rodowicz w "Rodzinie zastępczej" wcielała się w ciocię Ulę, siostrę Anki granej przez nieodżałowaną Gabrielę Kownacką. Jej bohaterka Urszula prowadziła wojskową karierę i miała stanowisko na wysokim szczeblu, ale często odwiedzała krewnych i rzucała ciętymi żartami.
Scenarzyści serialu skorzystali z okazji i umieścili w jednym z odcinków scenę, w której Ula wypowiada się bardzo niepochlebnie na temat Maryli Rodowicz. A to oznacza, że piosenkarka drwiła sama z siebie. A jak do tego doszło?
W 18. odcinku pt. "Rzecznik prasowy" Majka, czyli najstarsza córka Kwiatkowskich, jak to nastolatka, marzy o karierze piosenkarki. Najbardziej imponuje jej oczywiście Maryla Rodowicz, a rodzeństwo jak najbardziej jej kibicuje, kiedy z gitarą w rękach zaczyna ruszać ustami do piosenki "Do łezki łezka". Na tej zabawie dzieciaki nakrywa ciocia Ula, która wchodzi do pokoju z kiścią winogron. Pyta, co się dzieje, a kiedy słyszy nazwisko Rodowicz, mówi:
W ogóle nie podobają mi się jej piosenki. Jakieś takie bez sensu. Komu to potrzebne: że ona kamień zielony, nie może wysiąść z pociągu - ja nic nie rozumiem.
Dodaje też:
Każdy głupi się potrafi wydzierać jak ona.
Na dowód też śpiewa wers z "Hej, sokoły". A kiedy dzieciaki mówią jej, że ma talent, rzuca dość protekcjonalnie "Płuca mam tylko rozwinięte". I dodaje na samym wyjściu:
Nie przekonacie mnie do tego, pożal się Boże, piosenkarstwa, a już do tej Rodowicz to już na pewno nie.
"Rodzina zastępcza" była jednym z najdłużej nadawanych polskich seriali. Na antenie Polsatu zadebiutował w 1999 roku, a z anteny zszedł po osiemnastu seriach i 329 odcinkach w grudniu 2009 roku. W czołówce i napisach widzowie mogli usłyszeć fragmenty piosenki "Tkanina", której tekst stworzył Jacek Cygan, a za kompozycję odpowiadał także śpiewający utwór Seweryn Krajewski.
Więcej informacji ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Fabuła skupiała się na perypetiach rodziny Kwiatkowskich z Warszawy. Akcja zaczyna się od tego, że Anka (Gabriela Kownacka) i Jacek (Piotr Fronczewski) - rodzice nastoletniej Majki (Monika Mrozowska) i jeszcze małego Filipa (Sergiusz Żymełka) - chcą za namową najmłodszego syna przysposobić Romka - chłopca z domu dziecka. Przez przypadek pod ich dach trafiają także Zosia (Misheel Jargalsaikhan) i Eliza (Aleksandra Szwed).
Kiedy okazuje się, że ich miejskie mieszkanie jest już trochę za małe, żeby pomieścić piątkę dzieci, dwójkę dorosłych i psa Śliniaka, Jackowi trafia się klientka, która proponuje, żeby wymienili się z nią domami. Starsza pani mieszkała sama w domu pod miastem, więc zamiana była także dla niej korzystna. Pod miastem Kwiatkowscy poznają swoich charakternych sąsiadów, Jędrulę (Tomasz Dedek) i Alutkę (Joanna Trzepiecińska), częstym gościem jest też ciągle sympatyczny posterunkowy (Jarosław Boberek).
Rola cioci Uli nie była ekranowym debiutem dla Maryli Rodowicz. W 1968 roku piosenkarka pojawiła się w produkcji "Kulig", a w 1988 roku zagrała też w "Panu Kleksie w kosmosie" - wcielała się w Linellę, żonę gubernatora Karmello. W 1995 roku zagrała również w "Dziejach mistrza Twardowskiego" - tam przypadła jej rola Agnieszki, żony Twardowskiego.
Choć na planie "Rodziny zastępczej" spędziła wiele lat, to jednak w jednym z wywiadów w 2012 roku przyznała, że aktorstwo to nie jest jej wymarzony zawód. Podkreśliła, że na planie poznała "fantastycznych ludzi i świetnych aktorów". "Zaszczytem było grać z mistrzem Piotrem Frączewskim czy Hanną Śleszyńską. Występowały tam same gwiazdy polskiego aktorstwa, a do tego był świetny scenariusz. Dobrze napisany i zabawny" - zaznaczyła i kategorycznie stwierdziła:
Przygoda z aktorstwem w moim przypadku skończyła się na dobre. Kiedy zaczynałam, wszystko sprawiało mi kłopot: dialog z partnerem, wykonywanie prostych czynności. I choć przez te 11 lat sporo się nauczyłam, praca w serialu według mnie jest dość monotonna. Ta ciągła powtarzalność, te same wnętrza
- opowiadała w rozmowie z "Faktem". Tłumaczyła też: "Poza tym cały czas trzeba czekać na swoją kolej. Dla mnie było to trochę marnotrawienie cennego czasu, tym bardziej że grałam jednocześnie dużo koncertów".