Wpadki w programach transmitowanych na żywo są niejako wpisane w tego typu format. Choć cała ekipa dokłada wszelkich starań, by nie doszło do żadnej pomyłki, to zawsze istnieje ryzyko, że coś pójdzie nie tak. Jakiś czas temu przekonała się o tym reporterka TVP Info. Co się wydarzyło?
W czasie pandemii koronawirusa, Karolina Kopijowska-Harczuk zaliczyła zabawną wpadkę na wizji jednego z programów informacyjnych. Gdy widzowie włączyli TVP Info, by usłyszeć przemowę rzecznika Ministerstwa Zdrowia, jego wypowiedź wyraźnie zagłuszał głos kobiety. Okazało się, że reporterka, która została wysłana na miejsce konferencji, nie miała wyłączonego mikrofonu i przez cały czas komentowała na wizji swoje wystąpienie.
Karolina Kopijowska-Harczuk połączyła się ze studiem TVP Info, by opowiedzieć o pierwszym dniu szczepień nauczycieli. Nie zorientowała się, że w trakcie rozpoczęło się już przemówienie rzecznika Ministerstwa Zdrowia. Prowadząca program natychmiast zareagowała i przerwała wypowiedź dziennikarki. Po rozpoczęciu transmisji konferencji, widzowie mogli usłyszeć rozbawioną Kopijowską-Harczuk komentującą sytuację sprzed kilku chwil. — Trochę ją przekrzyczałam. Nie widziałam, czy on już gada, nie gada. W tej masce nic nie widać — mówiła nieświadoma, że wciąż ma włączony mikrofon.
Nagranie wpadki reporterki TVP Info szybko trafiło do sieci i stało się hitem. Rozbawieni internauci masowo komentowali wystąpienie Karoliny Kopijowskiej-Harczuk.
To przez Trzaskowskiego! To on wbiegł na Woronicza i powłączał mikrofony w czasie wizji, by przeprowadzić zamach na wolność słowa i pluralizm
To sabotaż na zlecenie totalnej opozycji
A co jak się okaże, że to był najbardziej kompetentny pracownik?
Oj tam czepiacie się, ciężko jest zrobić profesjonalną telewizję za takie marne fundusze jak 2 mld zł rocznie
— pisali widzowie.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.