Purchlak z "The Last of Us" to nie tylko efekty specjalne. Przerażający kostium kosztował fortunę

Niekwestionowanym hitem piątego odcinka "The Last of Us" był wyłaniający się z czeluści Purchlak. Monstrum przerażało swoją siłą i obrzydliwym wyglądem. Jak się okazuje, to nie tylko efekty specjalne. Za tę mistrzowską charakteryzację odpowiadał projektant znany z "Gry o Tron" czy "Stranger Things".

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Kto obejrzał piąty odcinek "The Last of Us" ten wie, jakie piekło może czaić się na bohaterów serialu HBO. Purchlak to do tej pory najbardziej przerażający zarażony w produkcji. Największe wrażenie na widzach zrobił jego wygląd. Jak się okazuje, to nie tylko zasługa CGI.

Zobacz wideo Murray Bartlett zachwyca rolami w "The Last of Us", "Witamy w Chippendales" i "Białym Lotosie" [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

To on odpowiada za powstanie Purchlaka. Barrie Gower nie po raz pierwszy stworzył monstrum

W rozmowie z serwisem Variety Barrie Gower opowiadał o kulisach powstania Purchlaka z najnowszego odcinka "The Last of Us". Projektant znany jest m.in. z pracy w "Grze o Tron" oraz przemiany Jamiego Campbella Bowera w Vecnę w ostatnim sezonie "Stranger Things". Jak się okazało, monstrum z serialu z Pedro Pascalem w roli głównej, to nie tylko efekty specjalne, ale także niezwykle kosztowny kostium.

Modelem był mierzący prawie dwa metry australijski lekkoatleta i kaskader Adam Basil. - Mieliśmy kopię jego ciała, na której wymodelowaliśmy prostetycznego Purchlaka w modelinie. Odlaliśmy go z gumy i lateksu piankowego, które są bardzo lekkie - komentował Gower. - Wszystko zostało uformowane i odlane w oddzielnych częściach: górna połowa, głowa, ręce, nogi. Na plecach i wokół pasa umieściliśmy zamek, dzięki któremu mogliśmy połączyć wszystkie elementy.  Te zwisające fałdy grzyba na jego ciele, ukrywały suwaki i zatrzaski - powiedział projektant.

 

Cały kostium ważył około 40 kilogramów. Za dodatkową wagę odpowiadał m.in. smar, którym ekipa pokryła zewnętrzną warstwę stroju. To właśnie dzięki niemu grzyby i porosty na skórze potwora wydają się tak realistyczne. - To było jak tekstura, którą budowaliśmy, więc ciągle wchodziliśmy i smarowaliśmy je tym nabłyszczaczem, żeby kształty nabierały sylwetek - podkreślał Barrie Gower.

Efekty specjalne? Twórcy użyli CGI w minimalnym stopniu

Praca Gowera i jego ekipy zrobiła ogromne wrażenie nie tylko na widzach, ale także na twórcach. Producenci zdecydowali się nakręcić dwie wersje odrażającego monstrum. Pierwsza z nich bazowała jedynie na grze Adama Basila w stroju maszkary. Druga natomiast skupiała się na nagraniu tła, w celu ewentualnego podmienienia postaci na wersję stworzoną przez grafikę komputerową. Finalnie, twórcy zamienili tylko część nagrań na animacje.

 
Więcej o: