W "Mam Talent" rodzice zdolnych dzieci chętnie wspierają swoje pociechy. W przypadku jednego z uczestników sytuacja wyglądała jednak odwrotnie - to jego kilkuletnie córki pojawiły się w programie, by namówić do występu swojego zdolnego tatę. Choć wykonanie wybranego utworu było spontaniczne i pełne nagłych wzruszeń, jurorzy zgodnie uznali, że byłoby wielką stratą, gdyby talent mężczyzny nie został ujawniony bez interwencji rodziny.
OFERTY AVANTI24: Beżowe sukienki podbijają trendy 2023! Te z marszczeniem są efektowne i sprzyjające sylwetce
W dniu wystąpienia w 15. edycji "Britain's Got Talent" Nick Edwards, na co dzień pracujący jako deweloper, miał 35 lat i był szczęśliwym ojcem Callie i Savannah. To one, wraz ze swoją mamą, postanowiły zgłosić tatę do udziału w programie z pomocą tzw. "Złotego Momentu" - wniosku o casting złożonym w imieniu innego uczestnika. Niczego nieświadomy Edwards zajął miejsce na widowni, przekonany, że jest wyłącznie gościem. Gdy kilkulatki pojawiły się na scenie wraz z jego żoną, z trudem hamował łzy. Rodzina zapewniła jurorom, że mężczyzna jest wybitnie utalentowanym wokalistą, jednak trudno mu uwierzyć we własne możliwości. By to zweryfikować, Simon Cowell zaprosił uczestnika na scenę, polecił mu napić się wody, uspokoić i wrócić, by zaprezentować umiejętności. - Kiedyś dużo śpiewałem, jednak teraz straciłem pewność siebie - tłumaczył uczestnik.
Nick wrócił na scenę z gitarą akustyczną i kartką z tekstem, która miała wspomagać go podczas spontanicznego występu. Postawił na utwór o ważnym dla niego wydźwięku.
OFERTY AVANTI24: Więcej modowych inspiracji znajdziesz na Avanti24.pl.
Wykonam utwór, do którego jestem dość przywiązany. Często śpiewam go w domu, więc mam nadzieję, że uda mi się opanować nerwy i powstrzymać łzy.
- zapowiedział uczestnik i zaśpiewał "Daddy's Little Girl" Erniego Haltera. Zarówno publiczność, jak i jury był wyraźnie wzruszona tym, co usłyszeli. - Ten występ był poruszający od początku do końca. Cały czas wyglądałeś, jakbyś miał wybuchnąć płaczem przy każdym słowie - ocenił szczerość intencji David Walliams. Głosami jurorów awansował do półfinałów. Tym razem znów nie zabrakło jego rodziny, która od początku była dla niego największym wsparciem - podczas występu wyświetlano archiwalne, rodzinne fotografie.
Casting Nicka wzbudził też liczne kontrowersje. Fani programu podejrzewali, że przesłuchanie zostało ustawione, ponieważ mężczyzna nawet siedząc na widowni miał już założony mikrofon i mikroport, a także wniósł na scenę uprzednio wydrukowany tekst. Oficjalny rzecznik "Britain's Got Talent" zaprzeczył jednak tym plotkom informując, że mężczyznę celowo poproszono o bycie członkiem widowni, by w mniejszym stopniu podejrzewał co na niego czeka. Nick Edwards opuścił jednak program na etapie półfinału.