Jenna Ortega przyznaje, że bywała "nieprofesjonalna" na planie "Wednesday". Tak się tłumaczy

Jenna Ortega, choć ma niewiele ponad 20 lat, to zawodowo pracuje już od dziecka. Wyrobiła sobie mocne poczucie etyki zawodowej i bardzo nie lubi zachowywać się nieprofesjonalnie w czasie zdjęć. Niemniej na planie "Wednesday" tak bardzo się zidentyfikowała ze swoją bohaterką, że w jej obronie musiała postępować wbrew własnym zasadom.

Jenna Ortega bardzo się zaangażowała w tworzenie roli Wednesday Addams. Dostała za nią swoją pierwszą nominację do Złotych Globów i bez wątpienia dzięki jej oddaniu tytułowa bohaterka serialu stworzonego przez Tima Burtona tak skutecznie podbiła serca publiczności. To właśnie młoda aktorka wymyśliła układ taneczny do sceny szkolnego balu - jak sama przyznała, chciała to zrobić bez pomocy choreografów, bo przestała ufać zewnętrznym opiniom. Taniec Wendesday stał się wiralowym przebojem w sieci, a choreografię odtworzyły m.in. Lady Gaga i Madonna.

Zobacz wideo „Wednesday" — nowy serial Netfliksa od Tima Burtona. Jenna Ortega jako Wednesday Addams

Jenna Ortega przyznaje, że bywała "nieprofesjonalna" na planie "Wednesday"

Jenna Ortega w jednym z ostatnich wywiadów przybliżyła kulisy pracy na planie przebojowego serialu Netfliksa. Aktorka w podcaście Daxa Sheparda "Armchair Expert" opowiedziała o zmianach, na które nalegała, bo chciała, żeby jej postać była jak najbardziej wiarygodna.

Jenna Ortega na premierze serialu 'Wednesday'Zawsze była porównywana do Wednesday. Gdy zadzwonił Burton, myślała, że to żart

"Myślę, że nigdy nie musiałam się zachowywać na żadnym planie, tak jak robiłam to z <<Wednesday>> - tak łatwo wpaść w szufladkę zwłaszcza w przypadku takich seriali" - zaczęła tłumaczyć i wyznała:

Były takie momenty na planie, że stawałam się wręcz nieprofesjonalna w takim sensie, że zaczęłam zmieniać swoje kwestie.

"Opiekun scenariusza myślał, że do czegoś zmierzam, więc siadałam do rozmowy ze scenarzystami i oni pytali: Czekaj, co się stało z tą sceną. Wtedy musiałam im tłumaczyć dokładnie, dlaczego nie mogę zrobić pewnych rzeczy" - opisała swoją motywację.

Więcej informacji ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

"Wszystko, co ona robi, wszystko, co musiałam zagrać, w dużej mierze nie zgadzało się z tą postacią. To, że była w miłosnym trójkącie. To, że była kwestia o sukience, którą ma założyć na szkolny bal i mówi: O boże, kocham ją. Nie wierzę, że to powiedziałam. Dosłownie siebie za to nienawidzę. Musiałam powiedzieć, że nie ma mowy o tym, że to zagram" - wspomniała słynny przykład. Zdaniem wielu widzów interwencja aktorki naprawdę uratowała serial przed popadaniem w obciachową śmieszność.

Daxowi Sheparodwi powiedziała także, żę czuje się bardzo opiekuńcza wobec Wednesday, co stwarza pewne trudności: "Nie możesz grać głównej roli i nie mieć żadnego emocjonalnego wątku, bo to się robi nudne i nikt cię nie lubi. A Wednesday jest nastolatką" - tłumaczy. Przyznała także, że z planu produkcji wyjeżdżała niepewna co do tego, czy serial trafi do przekonania widzów. "Nie jestem w stanie oglądać swoich scen, ale mogę wrócić do domu z planu i powiedzieć sobie, że dana scena wydaje się udana. Przy <<Wednesday>> nie było ani jednej sceny, po której wróciłabym do domu i mówiła sobie, że powinno być w porządku" - opisała swoje wątpliwości.

Ortega opisała także kulisy powstania słynnej sceny z tańcem. "Początkowo to miał być flash mob. Plan był taki, że ona zacznie tańczyć, a potem wszyscy mieli to podchwycić i zacząć tańczyć z nią. I właśnie to zakwestionowałam - dlaczego Wednesday miałaby się z tym czuć OK? Powiedziałam, że albo robimy cięcie, albo Wednesday będzie musiała kogoś znokautować i wtedy będzie po sprawie". Szczęśliwe twórcy posłuchali jej rad. Co więcej, aktorka będzie jednym z producentów wykonawczych drugiego sezonu.

Więcej o: