Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W 2018 roku fanów "Na dobre i na złe" czekała przykra niespodzianka. Grzegorz Daukszewicz postanowił odejść z produkcji. Jego decyzja była niespodziewana i z pewnością zaskoczyła widzów serialu. Dziś nadal zajmuje się aktorstwem, jednak nie na małym ekranie.
Grzegorz Daukszewicz przez rok studiował psychologię na Warszawskim SWPS. Jednak ten kierunek nie przypadł mu do gustu. Finalnie Grzegorz ukończył Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza. Początkowo zajmował się grą w teatrze, ale szybko zadebiutował na małym ekranie. Pojawił się m.in. w "Wiadomościach z drugiej ręki", czyli serialu komediowym Roberta Wichrowskiego.
Następnie Daukszewicz łączył grę w teatrze z małymi rolami w popularnych serialach np. "Prawie Agaty". 2012 rok był jednak przełomowy dla aktora. To właśnie wtedy po raz pierwszy wcielił się w doktora Adama Krajewskiego w "Na dobre i na złe". Udział w popularnej produkcji zapewnił mu spory rozgłos. Grzegorz zagrał także w "Mieście 44" czy filmie "Volta".
Po sześciu latach gry w "Na dobre i na złe" Grzegorz Daukszewicz postanowił odejść z serialu. W 710. odcinku Adam Krajewski, w którego się wcielał, zmarł w wyniku tragicznego wypadku. Tym samym fani serialu dowiedzieli się o odejściu aktora z produkcji. Grzegorz argumentował tę niespodziewaną decyzję potrzebą wprowadzenia zmian w życiu i chęci spróbowania sił w nowych wyzwaniach. Aktor jak sam przyznał, walczył wówczas z uzależnieniem od alkoholu.
Dziś Grzegorz Daukszewicz rozwija skrzydła na deskach Teatru Kwadrat. Spełnia się także w innej roli. W 2021 roku został ojcem. Razem z Mają Kłossowską wychowują dziecko, o czym poinformowali za pomocą social media.