Pamiętacie "Śmiechu warte"? Swego czasu był to jeden z najpopularniejszych formatów stacji TVP. Przez ponad dekadę gospodarzem show był Tadeusz Drozda, który za sprawą programu zyskał sympatię i uznanie widzów, stając się ikoną telewizji. Czym dzisiaj zajmuje się prezenter?
Choć Tadeusz Drozda ukończył Politechnikę Wrocławską, to jego pasją od zawsze była scena. Miał naturalny dryg i umiejętności, które sprawiały, że był niezwykle autentyczny. Swój debiut zaliczył w 1969 roku jako współzałożyciel kabaretu Elita. Rok później wystąpił w programie "Dymek z papierosa" i rozpoczął współpracę z Telewizją Polską. Rozpoznawalność wśród widzów zyskał, prowadząc takie programy jak "Dyżurny Satyryk Kraju" emitowany na antenie Telewizji Polsat, czy popularne show TVP "Herbatka u Tadka". Jednak to "Śmiechu warte" uczyniło go gwiazdą srebrnego ekranu, a jego poczucie humoru i swoboda przyciągały w godzinach emisji miliony widzów.
Drozda realizował się również jako kompozytor. Współpracował m.in. z Krzysztofem Krawczykiem, dla którego stworzył wiele utworów, w tym jeden z najpopularniejszych, "Parostatek". Przez lata pisał felietony m.in. dla "Angory" czy "Super Expressu".
Po zawodowych sukcesach Tadeusz Drozda podjął decyzję o przejściu na emeryturę. W wielu wywiadach podkreśla jednak, że jego zniknięcie z ekranów miało przede wszystkim podłoże polityczne. — W 2005 r. przyszedł PiS do telewizji i zdjął program. Nikt do mnie nie zadzwonił, tylko sekretarka zadzwoniła. Zarzut był taki, że ze wszystkimi gośćmi rozmawiałem podobnie. Przecież do mnie Kurski śpiewał po rusku Okudżawę — mówił w podcaście "Podcastex". Co prawda trzy lata później na moment powrócił do pracy, jednak ostatecznie został zwolniony.
W tym roku Tadeusz Drozda skończy 74 lata. Satyryk od ponad pięciu dekad jest w szczęśliwym związku małżeńskim. Wraz z żoną doczekał się trzech córek. Obecnie skupia się na życiu rodzinnym i pasji, jaką jest sport, lecz nie wyklucza powrotu na ekrany. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, że tęskni za telewizją i jeśli tylko otrzyma ciekawą propozycję, chętnie z niej skorzysta. — Nawet gdyby zadzwonili z Telewizji Polskiej. Tylko tam musiałoby się trochę pozmieniać — wyznał w Plejadzie.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.