Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Podczas wtorkowego konkursu indywidualnego Puchar Świata, transmitowanego przez TVN, doszło do sporej wpadki. Stacja zamiast skoku jednego z zawodników zaserwowała kibicom 30-sekundowy blok reklamowy. Dlaczego doszło do tej pomyłki? Powodem może być opóźnienie zawodów.
Do kuriozalnej wpadki doszło podczas transmisji konkursu z cyklu Raw Air w Lillehammer. Z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych zawody były opóźnione aż o 20 minut. Finalnie organizatorom udało się przeprowadzić do końca obie serie. Nie obyło się jednak bez pewnych nadzwyczajnych decyzji.
Przerwa techniczna, która zwykle ma miejsce po próbie 30 skoczkach, została anulowana, aby zaoszczędzić na czasie. Mimo to, TVN i tak zaprezentował widzom 30-sekundowy blok reklamowy, przez co nie mogli obejrzeć próby Roberta Johanssona. Zamiast wybicia się z belki, lotu, czy choćby lądowania zawodnika, fani mogli obejrzeć jedynie jego dojazd do band reklamowych i ocenę skoku. Swoje niezadowolenie z tej sytuacji przedstawili w internecie.
Po tej nietypowej sytuacji dziennikarz sportowy, Piotr Majchrzak, nie ukrywał swojego niezadowolenia. Razem z jego wpisem, pojawiło się wiele negatywnych głosów na temat reklam w trakcie transmisji.
Bo w Excelu jest wpisana reklama i musi być. Dlatego TVN to nie jest stacja sportowa. Zbyt komercyjni są.
Sorry, czas reklamowy sprzedany
Zarabiać trzeba, choć reklamy w trakcie skoków to głupota