To, co wydarzyło się podczas zdjęć do amerykańskiego "Idola" z pewnością przejdzie do historii programu. Żona jednego z jurorów wtargnęła na plan produkcji, zakłócając nagrania castingów. Okazało się, że dowcip został zaplanowany wraz z Katy Perry, a całe zdarzenie zarejestrowały kamery.
Sytuacja na planie "Idola" zaczęła się robić napięta, gdy jeden z członków ekipy zaczął czyścić klawisze fortepianu tuż przed wejściem kolejnego uczestnika na przesłuchanie. Jurorom wydawało się to dziwne, zwłaszcza że wspomniana osoba miała założoną czapkę i ciemne okulary, a jej twarz zasłaniała maska. Gdy na scenie pojawiła się młoda wokalistka i zaczęła śpiewać, niespodziewanie za kulisami włączył się alarm w telefonie, co na moment przerwało casting.
Po chwili uczestniczka kontynuowała występ, ale i tym razem jej przeszkodzono. Hałasujący członek ekipy uznał, że to dobry moment na przekąskę i zaczął otwierać paczkę chipsów. Rozwścieczona Katy Perry poderwała się z krzesła i zabrała mu torebkę z jedzeniem. — Wystarczy — powiedziała wyraźnie zirytowana piosenkarka. Gdy wróciła do stolika, pracownik udał się za nią i z impetem odebrał swoją własność. — Spokojnie, spokojnie — krzyknął Luke Bryan, próbując załagodzić sytuację.
Lionel Richie zaniepokojony agresywnym zainteresowaniem osoby z produkcji poprosił ochronę o wyproszenie nieuprzejmego pracownika. Zanim jednak to nastąpiło, Perry podbiegła do członka ekipy i ściągnęła czapkę z jego głowy. Wtedy cała prawda wyszła na jaw. Pod przebraniem była żona jurora, Luke’a Bryana, Caroline. — O mój Boże — powiedział zszokowany mężczyzna. — Zostałeś oszukany — stwierdził rozbawiony Lionel. Okazało się, że kobieta wszystko sprytnie zaplanowała, a rzekoma uczestniczka, której kilkukrotnie przeszkodziła w występie, była wynajętą statystką przygotowaną na taką okoliczność. Również Katy Perry była zaangażowana w intrygę i świetnie spisała się w swojej roli.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.