No i na szczęście reżyser tego nie spie*dolił. Ba, jego wkład przysłużył się całości podwójnie, jak nie potrójnie, bo nalegał, żeby serial nakręcić i do tego pracował z Malcolmem XD nad scenariuszem, co im moim skromnym zdaniem wyszło wybitnie dobrze.
Widzom oraz czytelnikom nieczułym na uroki internetowych past i tym nieświadomym, kim w ogóle jest Malcolm XD, powiem w skrócie: Nie trzeba znać książkowego oryginału "Emigracji XD", ani nawet słynnej pasty o ojcu fanatyku wędkarstwa, żeby dobrze się bawić, oglądając nowy serial Canal+. Tu materiał broni się sam, a wszystkie elementy realizacji się zgadzają: obsada jest wybitna i do tego wybitnie dobrana, akcja naturalnie wartka, dialogi niewymuszenie zabawne, a język opowieści żywy i naturalny. Nie ma dykty, jest za to pełen odjazd. Ale jeśli ten oryginał się zna, to zabawa jest jeszcze lepsza. Widziałam pierwszą połowę sezonu i czekam podjarana na resztę odcinków.
"Emigracja XD" to opowieść o pochodzących z samozwańczej "europejskiej stolicy agrestu" Malcolmie i Stomilu. Obaj liczą sobie około dwudziestu paru lat i w skutek niezwykle niefortunnej serii wydarzeń podczas imprezy urodzinowej drugiego z nich, zmuszeni są udać się do Wielkiej Brytanii w celach zarobkowych. Ta podróż daje początek jeszcze bardziej niefortunnej serii wydarzeń, która tylko eskaluje w poziomie ekstremalności. Jeśli ktoś nie lubi spoilerów, a nie czytał książki Malcolma XD, na podstawie której powstał scenariusz, to powinno wystarczyć za wprowadzenie w świat przedstawiony.
Powiedziałabym, że grający główne role Tomasz Włosok i Michał Balicki ciągną tę opowieść na swoich barkach, ale to byłoby niesprawiedliwe wobec całej reszty doskonałej obsady. A ta jest naprawdę imponująca - nie tylko pod względem nazwisk aktorów, których udało się obsadzić, ale i samej liczebności. W serialu zagrało bowiem ponad 160 osób. Tu warto zwrócić uwagę na czarujące kreacje Andrzeja Zielińskiego, Michała Czerneckiego, Piotra Trojana, Adama Bobika (chyba każdy z nas zna takiego Krystianka, jakiego on zagrał), Mariusza Jakusa, Sławomira Packa, a już zwłaszcza Mikołaja Chroboczka i Marcina Miodka. Wymieniać można by długo, ale praktycznie każdy, kto tam zagrał, dał przysłowiowego czadu.
Niemniej to bohaterowie Włosoka i Balickiego są w centrum wydarzeń i prowadzą nas przez pasmo coraz bardziej absurdalnych, choć i czasem niepokojąco prawdopodobnych sytuacji. Panowie radzą sobie z tym doskonale. Faktycznie są tu jak ying i yang. Malcolm to spokojny i raczej przeciętny chłopak, a Stomil to taki typ człowieka, który z każdym z miejsca się zaprzyjaźni. Wpada w najdziwniejsze tarapaty, z których zawsze wychodzi obronną ręką, podczas gdy Malcolm rwie włosy z głowy w niedowierzaniu. Po drodze panowie spotykają m.in. doskonale zorientowanych w trudnych realiach życia w drodze polskich tirowców, polskich Romów pałających się handlem używanymi kamperami, londyńskich kierowców riksz, anarchistycznych squatterów czy też niebezpiecznych recydywistów i miłośników kolei.
Tomasz Włosok w czasie wywiadu (całość będzie dostępna na Gazeta.pl) powiedział mi, że nie znał książki przed rozpoczęciem zdjęć do serialu i doczytał ją dopiero na planie. Jego po prostu rozbawił scenariusz. Doskonale rozumiem, dlaczego też powiedział mi, że nie może się doczekać, aż widzowie zobaczą pierwsze odcinki. Podzielam jego entuzjazm.
Ze spokojnym sumieniem mogę napisać, że "Emigracja XD" to serial wyśmienicie zagrany i obsadzony, pieczołowicie zrealizowany, ładnie nakręcony i sprawnie zmontowany. Przynajmniej pięć pierwszych odcinków, ale już słyszałam zapewnienia, że druga połowa sezonu jest jeszcze bardziej odjechana i żywiołowa. Urok tej produkcji jest dla mnie tym większy, że to naprawdę rewelacyjna adaptacja tekstu źródłowego, który wydawał się nie tylko mi niemożliwy do przerobienia na film tudzież serial. Bo wielką siłą prozy Malcolma XD jest język, jakim swoją opowieść prowadzi, a ten jest powiedzmy sobie otwarcie - specyficzny.
To chyba dobry moment, żeby wrócić tu na chwilę do tak zwanych początków. Książka "Emigracja" jest o tyle wyjątkowa, że napisał ją pozostający ciągle anonimowy, a jednak też najsłynniejszy w Polsce pastopisarz Malcolm XD.
Pastopisarz, bo karierę literacką zaczynał od pisania "past" w internecie. Czym jest "pasta" - ktoś zapyta. To takie krótkie i w założeniu humorystyczne opowiadanie publikowane w internecie, np. na jakimś forum. Nie musi być specjalnie poprawne ortograficznie, czy stylistycznie, ma za to być zabawne i na bank będzie w jakiś sposób wulgarne. Jeśli spodoba się innym użytkownikom, to mogą zrobić "kopiuj", a potem "wklej" (czyli "copy and paste" w języku angielskim) i pokazać je na innej stronie.
"Pasty" to oczywiście wymysł zagraniczny, ale w Polsce to już prawdziwa sztuka. W 2012 roku po sieci zaczął krążyć tekst u nas już ikoniczny, czyli pasta zaczynająca się od słów "Mój stary to fanatyk wędkarstwa". Jeśli ktoś jej nie zna, braki te może nadrobić tutaj.
"Fanatyk" nie każdego musi oczywiście bawić, ale to krótkie opowiadanie przetarło szlaki i dało początek pewnemu niespotykanemu wcześniej fenomenowi. Po pierwsze, choć autor nieodmiennie strzeże swej prawdziwej tożsamości i kryje się pod pseudonimem, to jednak da się go namierzyć i wskazać, co nie jest tak oczywiste w przypadku innych popularnych past. Po drugie, w 2016 roku reżyser Michał Tylka zapragnął z pasty o fanatyku wędkarstwa zrobić film krótkometrażowy i w tym celu skontaktował się z autorem. Malcolm XD wyraził zainteresowanie projektem i razem z reżyserem przygotował scenariusz. Film powstał i to z bardzo prestiżową obsadą: w roli niezdrowo zainteresowanego wędkarstwem ojca wystąpił Piotr Cyrwus, a jego arcywroga zagrał wybitny Marian Dziędziel. Pojawili się także Jan Nowicki i Anna Radwan. Produkcję pierwotnie pokazywała niedziałająca już w Polsce platforma Showmax, a później prawa do niej przejął Netflix. Dlaczego to takie ważne?
Bo po tej krótkiej formie filmowej Malcolm XD dostał kolejną kuszącą propozycję - tym razem od wydawnictwa W.A.B., które zapytało, czy nie chciałby przypadkiem napisać książki. Tak też zaczęła się pełnoprawna kariera literacka śmieszka z internetu, który po wydaniu powieści już oficjalnie mógł nazywać się autorem i pisarzem, a nie tylko "głąbem, który przeklina na Facebooku", jak to ładnie powiedział w jednym z wywiadów. Tak się składa, że ta pierwsza książka to była właśnie "Emigracja", która w ręce czytelników trafiła w 2019 roku. Wtedy też już można było oficjalnie powiedzieć, że "pasty" to już osobny gatunek literacki i jak się komuś nie podoba, to ma problem.
I tu mogę wrócić do ekranizacji "Emigracji". Bo najlepsze w tym wszystkim to, że fabuła książki gdzieś tak w połowie opisuje prawdziwe doświadczenia samego autora, który faktycznie jako nastolatek pojechał ze swoim kumplem na "saksy w jukeju". Zatem za sprawą autora, który pracował też nas scenariuszem serialu, ta produkcja jest tak w swej istocie polska, że bardziej się chyba już nie da. Polska dlatego, że pełna trafnych obserwacji natury socjologicznej. Bez narzekania, uderzania w wysokie C, za to z dystansem i poczuciem humoru. I też właśnie dlatego "Emigracja xD" jest na wskroś oryginalna. Nie można jej nazwać polskim odpowiednikiem żadnego zagranicznego przeboju, bo nigdzie indziej czegoś takiego nigdzie po prostu nie było. Cytując klasyka, a właściwie to fragment pasty "Fanatyk": "I bardzo, ku*wa, dobrze". Bo forma opowiadania "copy, paste" to jedno, ale treść i jej przeniesienie na język filmu to już zdecydowanie coś innego.
Premiera pierwszych dwóch odcinków "Emigracji XD" już 17 marca w serwisie CANAL+ online oraz na kanale CANAL+ Premium.