Beata Kozidrak jest jedną z najbardziej cenionych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Okazuje się, że producenci "The Voice of Poland" zaproponowali jej posadę jurora w programie.
W wywiadzie dla Wirtualnej Polski Beata Kozidrak przyznała, że bycie jurorem jest niezwykle odpowiedzialnym zadaniem. Zauważyła, że wielu artystów, podobnie jak i ona przed laty, na początku swojej muzycznej drogi nie zna jeszcze do końca swoich możliwości. Niewielu też wie, jak odpowiednio pracować z głosem, by na scenie brzmieć dobrze. Wokalistka przyznała, że targają nią różne obawy. Stwierdziła, że nieprzychylny werdykt, mógłby skrzywdzić osobę, która na niepowodzenie nie jest przygotowana. — Człowiek sam dochodzi do czegoś i to może nie być ten moment, kiedy on jest w tym show. Przeżywa trudne i stresujące chwile, i ja mu powiem: "nic z ciebie nie będzie, człowieku! Idź sobie, są inne zawody na tym świecie" — stwierdziła Kozidrak.
Gwiazda zdradziła, że propozycję bycia jurorką "The Voice of Poland" otrzymała już kilka lat temu, gdy program debiutował na antenie Telewizji Polskiej. Wyznała jednak, że dotychczas nie zdecydowała się na tę posadę, bo mimo wielu lat spędzonych na scenie nie czuje, by była w stanie przekazać innym swoją wiedzę. — Ja nie lubię być przemądrzała i mówić coś tylko dlatego, że tak chce produkcja, zachowywać się dziwnie i robić show. Ja nie jestem od oceniania i nauczania. Ja sama śpiewam, ale chyba nikogo bym nie nauczyła śpiewać — stwierdziła liderka Bajmu. Podczas rozmowy przyznała, że choć wielokrotnie odmawiała, to TVP od lat zabiega o jej udział w show. Mimo to gwiazda nie zmieniła swojego stanowiska i wciąż nie zdecydowała się, by zasiąść w fotelu. — Ja nie jestem taką showmanką, o jakiej myślicie. Ja jestem na scenie i to jest moje miejsce — skwitowała.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.