Propaganda Władimira Putina trwa w najlepsze. Tym razem podwładni prezydenta Rosji po raz kolejny zaatakowali nasz kraj, rozpowszechniając w rosyjskich mediach fałszywe informacje. W pełnym bezpodstawnych zarzutów artykule nawiązano do niedawnych słów Janiny Ochojskiej na temat sytuacji uchodźców na granicy polsko-białoruskiej.
Prezeska Polskiej Akcji Humanitarnej i europarlamentarzystka Koalicji Obywatelskiej Janina Ochojska padła ofiarą kremlowski propagandzistów. Jej niedawny wywiad dla TOK FM, w którym zasugerowała, jakoby polscy leśnicy mieli stworzyć zbiorowy grób, w którym pochowano zmarłych na granicy polsko-białoruskiej imigrantów, został wykorzystany w artykule oczerniającym Polskę. — Myślę, że ofiar tej granicy jest o wiele więcej. One są albo w jakimś zbiorowym grobie, bo nie zdziwiłabym się, gdyby w czasie kiedy był zamknięty dostęp do granicy, po prostu pozbierano ciała, żeby nie było tych dowodów — powiedziała Ochojska w rozmowie.
Słowa europosłanki wywołały lawinę nieprzychylnych komentarzy, a prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo dotyczące zniesławienia. Z kolei autor tekstu opublikowanego na propagandowym portalu Ukraina.ru wykorzystał ten fakt, by wysnuć odważne i daleko idące wnioski, zarzucając polskim władzom reżim i prześladowanie.
Polski reżim intensyfikuje prześladowania osoby niepełnosprawnej za prawdę o mordowaniu uchodźców. (...) Niepełnosprawna kobieta została ogłoszona wrogiem numer jeden
— napisano.
To jednak nie koniec pomówień. Propagandziści zasugerowali, że europosłanka ujawniła "sensacyjne doniesienia" w kontekście liczby ofiar wśród imigrantów. Przypomnijmy, że Ochojska w rozmowie stwierdziła, że na ten moment szacuje się, że na granicy polsko-białoruskiej zginęło ok. 300 osób. Przedstawiciel portalu przekonuje, że w wyniku zaniechań polskich służb śmierć poniosło "ponad 300 uchodźców, ale liczba może być znacznie wyższa".
W tym samym artykule nawiązano również do dezertera polskiej armii Emila Czeczko, sugerując, że jego śmierć po ucieczce do Białorusi nie była przypadkowa. Zdaniem autora artykułu mężczyzna był niewygodnym świadkiem, przyznawał bowiem w mediach, że był uczestnikiem egzekucji wykonywanych na uchodźcach i musiał zginąć, by zaniechać dalszemu obnażaniu haniebnych działań polskich władz.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.