Caryn Elaine Johnson, lepiej znana jako Whoopi Goldberg, nie bała się żadnej pracy, a lista zajęć, jakich podejmowała się przed podbojem wielkiego ekranu jest imponująca. Niektóre z nich potrafią zadziwić.
OFERTY AVANTI24: Ta biżuteria skradła serca kobiet. Naszyjnik z kamieniem miłości jest idealny na prezent
Whoopi Goldberg wybrała pierwszą część swojego pseudonimu scenicznego ze względu na... wzdęcia, jakich często doznawała podczas występów, a jej brzuch przypominał wówczas "poduszkę whoopee", czyli "poduszkę-pierdziuszkę". Drugą część zasugerowała matka, uznając, że nazwisko żydowskiego pochodzenia pomogłoby Whoopi zrobić karierę w Hollywood. Nie miała łatwego dzieciństwa. Dorastała na Manhattanie w otoczeniu narkotyków, w tym heroiny, od której uzależniła się już jako nastolatka, przez co porzuciła szkołę średnią. Uratowała ją miłość - mając 18 lat poślubiła swojego lekarza, który pomagał jej walczyć z nałogiem.
Związek nie potrwał długo. Po rozwodzie wyjechała do Kalifornii, gdzie współzałożyła San Diego Repertory Theatre i zaczęła współpracę z grupą teatralną Spontaneous Combustion, a później z grupą improwizacyjną Black Street Hawkeyes w San Francisco. Wszystko to zaowocowało powstaniem jej nagradzanej jednoosobowej produkcji "The Spook Show", która była wystawiana na Broadwayu - wyprzedano 156 przedstawień. Aktorkę odkrył wówczas Steven Spielberg, co przyczyniło się do rozwoju jej dalszej kariery. Od czasu "Koloru purpury" zagrała w kilkudziesięciu filmach i serialach.
W jednym z odcinków prowadzonego przez Goldberg "The View" z 16 grudnia 2011 roku Elisabeth Hasselbeck opowiadała o sytuacji matek, które pracują z domu jako operatorki telefoniczne, coraz częściej również w ramach sekstelefonu. Uczestnicząca w rozmowie Sherri Shepherd wydała się oburzona tym faktem, stwierdzając, że "nigdy nie pozwoliłaby swojemu dziecku na wizytę w domu, w którym czyjaś matka pracuje w ten sposób". Whoopi poczuła się urażona tymi słowami i wyznała, że sama przed laty znalazła zatrudnienie w sekstelefonie jako młoda dziewczyna, co więcej również będąc matką - i to samotną. Jako 19-latka mogła więc łączyć opiekę nad dzieckiem z pracą. Dodała, że "pieniądze były super", a zajęcie to "wymaga bycia dobrym aktorem", co pomogło jej nie tylko uniknąć płacenia za przedszkole, ale też w pewnym sensie przygotowywać się do przyszłego zawodu. Gdy przeciwniczka tego sposobu zarobku zarzuciła, że to już przeszłość, komiczka zażartowała - "Skąd wiesz? Nie wiesz, co robię w domu!".
Kiedy byłam młodsza, pieniądze były świetne. Dziś - widzisz, ludzie poznaliby mój głos.
- dodała później. Operatorka sekstelefonu to tylko jedno z nietypowych zajęć, których podejmowała się komediowa aktorka. Wiadomo, że była zatrudniona również w kostnicy, gdzie... malowała zwłoki, pracowała też jako murarz, kasjer bankowy oraz zmywając naczynia w restauracji.