Etap eliminacji uczestników, w którym jurorzy decydują, kto będzie miał szansę walczyć o zwycięstwo poza castingami, zawsze budzi sporo emocji zarówno wśród wokalistów, jak i widzów. Kontrowersje wzbudziła jedna z decyzji podjętych w 6. odcinku 5. sezonu "Idola" z 2017 roku, popularnego w Polsce formatu talent show.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Aspirujących do miana gwiazd estrady uczestników podzielono na trzyosobowe grupy, w których musieli zmierzyć się z pierwszym wyzwaniem w programie - w godzinę opracować jeden z dziewięciu utworów z repertuaru m.in. Justina Timberlake'a czy Mroza. W jednej z trójek znalazły się 28-letnia wówczas Justyna Stępień, 18-letnia Karolina Artymowicz i Sylwia Wąsik. Przygotowały przebój Miley Cyrus - "Wrecking Ball".
Jak tam, podsłuchiwałyście innych na korytarzu czy gdzieś tam w toaletach, pod kaloryferami, jak im idzie? Fajnie, czy nędza?
- podpytywał uczestniczki Wojciech Łuszczykiewicz z zespołu Video. Dziewczyny skrytykowały konkurencję, przekonując jurorów, że "są najlepszą trójką". Szybko jednak okazało się, że nie wszystkie przyłożyły się do powierzonego im zadania.
Sylwia nie zawsze trafiała w dźwięki, z kolei Justyna zapomniała tekstu. Spróbowała jednak wybrnąć z trudnej sytuacji, śpiewając samą melodię, czym zaimponowała jury oraz prowadzącemu - Maciejowi Rockowi. - Robiłyśmy, co w naszej mocy - przyznały zestresowane uczestniczki.
Wbrew pozorom wpadki zostały im wybaczone, choć nie wszystkie dostały drugą szansę - do kolejnego etapu awansowały Karolina Artymowicz, która bezbłędnie wykonała utwór (przyznając, że znała go na pamięć już wcześniej) i Justyna Stępień. Jurorzy zdecydowali się odrzucić Sylwię Wąsik, która, mimo że w przeciwieństwie do jednej z konkurentek nie pomyliła tekstu, nie podołała zadaniu wokalnie. Nie wszyscy internauci podzielili ich zdanie.
Masakra, odpadła świetna dziewczyna, blondynka z wielkim głosem, a wzięli trzecią która nawet nie nauczyła się tekstu. Porażka.
Bardzo niesprawiedliwie. Kto zapomniał tekstu powinien od razu lecieć, a nie przechodzić.
Niektórzy stawali jednak w obronie uczestniczki.
Justyna Stępień wygrała bo umiała wybrnąć z sytuacji, nie podała się, pokazała charyzmę, osobowość i w krótkim czasie wyrobiła sobie własną markę.
Do etapu "teatralnego", odbywającego się na deskach Teatru Muzycznego Roma awansowało 30 osób. Ostatecznie najlepszy wynik w programie uzyskała Karolina Artymowicz, która szybko stała się faworytką widzów. W finale zajęła wysokie 2. miejsce, ustępując Mariuszowi Dybie.