Nastolatek, który zdecydował się na udział w znanym talent show, kocha nie tylko muzykę. Jego drugą pasją jest pieczenie. Marzy mu się własna cukiernia, w której będzie śpiewał dla swoich klientów. Jak opowiadał w programie 13-latek, specjalizuje się w bezach oraz amerykańskich ciasteczkach. Nieco swoich wypieków postanowił zabrać do studia "The Voice Kids".
W przyszłości chciałbym być muzykiem, który wyraża swoją duszę przez pieczenie. Niektórzy mówią, że to szalone połączenie, ale kto mi zabroni? - oznajmia pewnie nastolatek.
Młody wokalista zdecydował się na polski repertuar. Zaśpiewał przebój zmarłego niedawno Krzysztofa Krawczyka, jednak nadał piosence zupełnie inny charakter. Wersja "Bo jesteś Ty" w wykonaniu Miłosza nabrała lekkości i delikatności. Nic dziwnego, że oczarował swoją interpretacją wszystkich jurorów. Najpierw krzesło odwrócili Tomson i Baron, szybko dołączyła do nich Cleo, a Dawid, chcąc wysłuchać utworu do końca i nie przerywać występu dźwiękiem wciskanego przycisku, odwrócił się w ostatnim momencie.
Bank rozbity - zwrócił się wokalista do uczestnika, gdy już zobaczyli się twarzą w twarz.
My już się o ciebie kłócimy Miłosz. Zaśpiewałeś pięknie, tak emocjonalnie, masz duży potencjał w głosie. Tak dużo można z niego wycisnąć, namalować, że nie mogę się doczekać, żeby wymyślić ci piosenki, jak już będziesz w mojej drużynie - rozpływała się nad występem 13-latka Cleo.
Miłosz przeciągał moment wyboru swojego trenera i wręczył gwiazdom własnoręcznie wykonane ciastka. Jednak jak się okazało, to jurorzy żałowali, że nie mają ze sobą słodkości, którymi mogliby przekupić Miłosza i zyskać świetny głos w swojej drużynie.
Najbardziej zdesperowana wydawała się Cleo, która w pewnym momencie wydała z siebie "ryk rozpaczy", który miał nakłonić 13-latka do wybrania ją za mentorkę. Po chwili pragnienie wokalistki faktycznie się ziściło, a Miłosz oznajmił, że wybiera "ciocię Cleo".