Zagrała buntowniczą Kat u boku Heatha Ledgera. Dziś ma 42 lata i wciąż wygląda jak nastolatka

Pod koniec lat 90. zagrała w jednej z najbardziej lubianych komedii romantycznych dla nastolatków, co zapewniło jej rozpoznawalność i kolejne angaże. Dziś aktorka ma już 42 lata, ale wciąż ma w sobie urok młodej buntowniczki Kat Stratfort, w którą wcieliła się w ubiegłym wieku.

Za rolę w "Zakochanej Złośnicy" zgarnęła dwie znaczące statuetki Teen Choice - za przełomowy występ aktorski i najseksowniejszą scenę miłosną. Dosłowności w inspirowanej sztuką Szekspira "Poskromienie złośnicy" produkcji na próżno jednak szukać. Główni bohaterowie zamiast scen łóżkowych woleli koncerty żeńskich zespołów rockowych i paintballową rywalizację, a miłości pozornie wcale nie szukali. Heath Ledger i Julia Stiles stworzyli jeden z najlepiej zapamiętanych duetów końca lat 90. O tragicznym końcu kariery aktora pamiętają wszyscy, ale co stało się z filmową Kat?

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Magnetyczna osobowość ponad doświadczeniem

Julia Stiles początki kariery zawdzięcza wyłącznie własnej determinacji. Jako 11-latka napisała list do dyrektora nowojorskiego La Mama Theater, a niedługo później zaczęła występować w jego awangardowych sztukach. Sama skończyła literaturę angielską na Columbia University. Teatr towarzyszył jej nawet wtedy, gdy grywała już w kinowych produkcjach. Występowała w przeróbkach szekspirowskich dramatów, "Hamlecie" (była Ofelią, a tytułową rolę zagrał Ethan Hawke) i "O-Otello" (zagrała Desdemonę). Popularność zawdzięcza jednak przede wszystkim opartej na motywach jednej ze sztuk Szekspira "Zakochanej Złośnicy" w reżyserii Gila Jungera, w której sam Heath Ledger śpiewał dla niej "Can't Take My Eyes off You". Choć współcześnie przebija ją popularnością, mając na koncie nagradzane role w "Tajemnicy Brokeback Mountain" czy "Mrocznym rycerzu", w momencie powstawania zdjęć do filmu to ona miała większe doświadczenie aktorskie, choć była młodsza. Ledger miał wówczas 20 lat, ona - 18. To on jednak dominował.

Był bardzo magnetyczną osobowością na planie. Miał w sobie radość życia [...]. Zawsze był całkowicie zaangażowany w relacje ze wszystkimi. To naprawdę interesująca, niezwykła osoba i aktor.

- tak wspominała go Stiles w rozmowie z magazynem "Elle". Zżyła się jednak z całą obsadą.

To lato było bardzo, bardzo wyjątkowe, ponieważ wszyscy byliśmy aktorami. Byliśmy bardzo otwarci, nie czuliśmy się skrępowani. To był naprawdę wyjątkowy czas.

- mówiła.

Zobacz wideo Kto najlepiej zagrał Jokera? Przedstawiamy ranking TOP 5

Tak potoczyła się jej kariera

Po premierze "Zakochanej Złośnicy" Julia Stiles nie miała problemu z otrzymaniem kolejnych propozycji aktorskich. Dzięki scenie z imprezy, w której pijana Kat tańczy na stole, zainteresował się nią Thomas Colbert Carter, który obsadził ją w swoim filmie "W rytmie hip-hopu". Zagrała także w "Tożsamości Bourne'a", "Krucjacie Bourne'a" i "Ultimatum Bourne'a" jako Nicolette. Pojawiła się również w ekranizacji "Szklanego klosza" Sylvii Plath. Dziś jej twarzy na próżno szukać na okładkach gazet. Często jest też mylona z innymi gwiazdami kina. Nie narzeka jednak na taki stan rzeczy.

Moja kariera ewoluuje, zmienia się, ale myślę, że na lepsze. Staję się dojrzalsza jako osoba i jako aktorka, a przynajmniej lubię tak myśleć. Sądzę, że kiedy jest się starszym, dostaje się znacznie bardziej interesujące role.

- twierdziła siedem lat temu. Od tamtej pory zagrała m.in. w kolejnym filmie o Bournie - "Jason Bourne" w reżyserii Paula Greengrassa czy thrillerze "Sierota. Narodziny zła" Williama Brenta Bella. Udziela się również w mediach społecznościowych. Choć dziś ma 42 lata, na publikowanych zdjęciach wciąż widać jej dziewczęcą urodę.

 
 
 
Więcej o: