54-letnia aktorka zdobyła sławę dzięki roli Rachel w sitcomie "Przyjaciele". Pierwszy klaps na planie serialu padł w 1994 roku, a dziewięć lat później Aniston za występ w produkcji została uhonorowana Złotym Globem w kategorii "najlepsza aktorka w serialu komediowym". To dzięki temu obrazowi aktorka zarobiła też pierwsze duże pieniądze.
Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Obecnie aktorka promuje najnowszy film ze swoim udziałem "Zabójcze wesele", który można oglądać na Netfliksie. W ostatnim wywiadzie dla portalu Popsugar wróciła do przeszłości i opowiedziała o tym, co kupiła za pierwszą wypłatę za rolę "Przyjaciołach". Przyznała, że zanim jeszcze zaczęła grać w serialu, regularnie przez dwa lata mijała salon samochodowy, w którym na sprzedaż był wystawiony sportowy mercedes-benz 280SL w kolorze cytrynowym.
Wiedziała, że gdy zdobędzie odpowiednie środki, to zabytkowe auto będzie jej. W 1994 roku zaczęła grać Rachel Green, a jej marzenie faktycznie się spełniło. Za jeden odcinek w pierwszym sezonie serialu otrzymywała 22,5 tys. dolarów, a wymarzony samochód kupiła za 13 tys. dolarów. W rozmowie z brytyjskim portalem wyznała, że był to jednak felerny zakup:
Kupiłam go. Przejechałam się nim. Potem jeszcze raz. A później już nigdy więcej nie odpalił. Nie pomyślałam, że powinnam była go sprawdzić. To był ładny 25-letni samochód, ale jednak rzęch
Aniston jednak nie wyjawiła, czy nadal jest w posiadaniu auta. Jeśli tak, to jego wartość dzisiaj z pewnością jest o wiele większa. Wspomniany model mercedesa był produkowany w latach 1968-1971 i niektóre jego egzemplarze potrafią kosztować dzisiaj ponad 100 tys. dolarów.
W ostatnim czasie głośno było także o wypowiedzi aktorki dla Associated Foreign Press, gdzie podzieliła się swoją refleksją na temat tego, jak od lat 90. zmieniło się podejście do humoru. "Mamy całe pokolenie młodych ludzi, dzieciaków, które teraz ogląda 'Przyjaciół' i uważa, że zawarty w serialu humor jest obelżywy. Pewne rzeczy nie były tam intencjonalne, a inne oczywiście trzeba było lepiej przemyśleć, ale nie wydaje mi się, żeby wtedy panowała taka wrażliwość, jak teraz" – stwierdziła Jennifer Aniston.