Stanisława Ryster studiowała prawo na Uniwersytecie Warszawskim i to w tym kierunku planowała rozwijać swoją karierę. Jednak gdy poszła na casting do programu pogodowego w TVP, jej wizja przyszłości uległa diametralnej zmianie. Po pomyślnym debiucie na srebrnym ekranie, stała się jedną z głównych prezenterek stacji.
Pracę w Telewizji Polskiej Ryster rozpoczęła w 1966 roku. Początkowo z powodzeniem prowadziła liczne programy rozrywkowe i edukacyjne dla młodzieży. Dopiero po 9 latach współpracy otrzymała propozycję, by zostać gospodynią teleturnieju "Wielka gra". Choć obawiała się, że nie podoła w nowej roli, to szybko okazało się, że jest do niej wprost stworzona. Nie tylko występowała na ekranie, ale również dbała o scenariusz, pytania, dobór ekspertów i odpowiednich uczestników do odcinków.
Nowa energia i innowacyjne pomysły szybko zostały docenione przez widzów. Przez kolejne ponad 30 lat show cieszyło się ogromną popularnością, bijąc rekordy oglądalności. Gdy nagle podjęto decyzję o ostatecznej rezygnacji z hitowego formatu, wszyscy byli w szoku. — Nikt z szefów nie uznał, że trzeba ze mną porozmawiać. Żadnego pisma, nikt nie powiedział: "Taka nasza decyzja". Żebym też mogła powiedzieć dwa słowa. A w pełni na to zasłużyłam i nagrodami, i tytułem gwiazdy telewizyjnej — mówiła z goryczą Ryster w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Po zniesieniu programu z anteny, Ryster wycofała się z mediów i tylko sporadycznie pojawiała się na publicznych wydarzeniach. W wywiadzie dla "Polska The Times" wyznała, że kilkukrotnie otrzymała propozycję, by wystąpić w takich produkcjach jak "Familiada" czy "Kocham Cię Polsko", lecz zawsze odmawiała. Czuła się zniesmaczona faktem, że nikt nie proponuje jej wynagrodzenia za udział w nagraniach. — To ma być ciągle dla mnie zaszczyt. Gdybym miała 20 lat i chciała być celebrytką, na ściankach stać, to może bym biegała — mówiła, nie kryjąc oburzenia. Niedawno prezenterka ponownie wróciła wspomnieniami do zakończenia współpracy z Telewizją Polską. Wyznała, że wciąż ma żal do stacji o to, jak została potraktowana przed laty. — Zrobili mi świństwo, bo ukrywali w tajemnicy do ostatniej chwili, że zdejmują z anteny "Wielką grę". Dowiedziałam się o tym z porannej prasy. To był szczyt chamstwa. Jak zdjęli mój program, to moja noga więcej tam nie postała. I już nie postanie — powiedziała stanowczo w "Fakcie".
Obecnie Stanisława Ryster ma 81 lat. Na co dzień prezenterka nie narzeka na brak zajęć i cieszy się emeryturą. Chętnie spotyka się ze znajomymi, często gości również córkę i dwoje wnucząt. Jednak czas w samotności również uważa za cenny. Wówczas chętnie oddaje się swoim pasjom, czyli gotowaniu i oglądaniu programów przyrodniczych. Zapytana o to, czy rozważa powrót na srebrne ekrany przyznała, że na to już nie ma miejsca w jej życiu. — Nigdy nie wrócę do telewizji. Nic z tego, skończyło się. Zamknęłam rozdział zwany telewizją — stwierdziła z przekonaniem prezenterka.