Marek Włodarczyk z "Kryminalnych" ma dwie emerytury. Wyjawił, ile dostaje. "Bez szaleństw"

Marek Włodarczyk opowiedział w Plejadzie o kulisach powstawania popularnego serialu "Kryminalni". Wrócił wspomnieniami do sytuacji, podczas której prawie stracił życie na planie. Uratował go operator. Aktor wyznał również, ile wynosi jego emerytura. Okazuje się, że pieniądze otrzymuje również od państwa niemieckiego.

W latach 2004-2008 serial "Kryminalni" cieszył się ogromną popularnością i zainteresowaniem. W godzinach emisji produkcja gromadziła przed telewizorami miliony widzów, którzy z zapartym tchem śledzili losy bohaterów i podziwiali kaskaderskie popisy. W wywiadzie dla Plejady Marek Włodarczyk opowiedział o kulisach powstawania kultowych scen i zdradził, że raz nawet otarł się o śmierć. 

Zobacz wideo "Nigdy nie liczyłam na opiekuńczość państwa". Beata Kozidrak włącza się w dyskusję o emeryturach gwiazd

Niebezpieczna sytuacja na planie "Kryminalnych". Marek Włodarczyk otarł się o śmierć

W pamięci polskich widzów aktor zapisał się jako komisarz Zawada z serialu "Kryminalni". Produkcja była nowością w polskiej telewizji. Liczne sceny pościgów i niebezpieczne akrobacje budziły podziw i uznanie. Jak się okazuje, w większości z nich występowali aktorzy, a tylko w tych najbardziej wymagających i trudnych korzystano z pomocy profesjonalnych kaskaderów. — Jak pokazywałem kolegom z Niemiec, w jaki sposób nagrywamy sceny pościgów, to łapali się za głowy. Pytali, skąd mamy tak ogromne budżety na realizację takich scen — opowiadał Włodarczyk w wywiadzie. Mimo że produkcja dbała o to, by zdjęcia przebiegały w bezpiecznych warunkach, to zdarzały się sytuacje, których nikt wcześniej nie był w stanie przewidzieć. Włodarczyk wyznał, że podczas pracy na planie "Kryminalnych" na Malcie prawie stracił życie. 

Kręcono wówczas scenę tonięcia. Początkowo aktorowi przywiązano kamień, który miał ułatwić opadnięcie ciała na dno. Jednak był zbyt lekki, a efekt na nagraniu nie wyglądał zadowalająco. Wtedy postanowiono nieco zmienić koncepcję. — Ktoś wpadł na pomysł, żeby obciążyć mnie ołowiem — wspominał aktor. Przeprowadzono kilka prób, podczas których Włodarczyk bez problemu wypływał na powierzchnię. Ekipa miała poczucie, że poradzi sobie również wtedy, gdy rozpocznie się właściwe nagrywanie. — Wpadłem do morza i, ku mojemu zdziwieniu, nie byłem w stanie się ruszyć. Próbowałem wstać tak, jak wcześniej, ale nie mogłem — opowiadał gwiazdor. Operator szybko zorientował się, że coś jest nie tak i zaczął interweniować. Natychmiast udzielono aktorowi pomocy. — Niewiele brakowało, a utopiłbym się na planie "Kryminalnych". I to miejscu, w którym woda miała metr głębokości — powiedział Włodarczyk.

Włodarczyk ma 68 lat. Jego emerytura nie pozwala na godne życie

Marek Włodarczyk od ponad 20 lat jest regularnie występuje zarówno na małym, jak i na dużym ekranie. Na swoim koncie ma role w licznych produkcjach nie tylko polskich, ale i zagranicznych, w tym głównie niemieckich. Z tego tytułu aktor może liczyć również na emeryturę w euro. Mimo iż osiągnął już wiek, który upoważnia go do pobierania świadczeń ZUS, to wciąż jest aktywny zawodowo. W rozmowie wyznał, że kwota, którą otrzymuje nie jest wystarczająca, by się utrzymać. — Moja polska emerytura wynosi 42 zł. Ta niemiecka jest trochę lepsza, choć też bez szaleństw. Na szczęście tam prawo wygląda inaczej niż u nas. Pracodawca musi odprowadzać wszystkie składki od wynagrodzenia aktora — wyznał w rozmowie.

Więcej o: