W "Najsłabszym ogniwie" nie miała litości dla uczestników. Od lat "jedzie po bandzie"

Dziennikarka, krytyczka literacka, prezenterka, feministka i osobowość, która od lat budzi kontrowersje. Kazimiera Szczuka od debiutu w telewizji nie unika ciętych uwag, bezczelności i skandali. Jak sama przyznała, jej debiut jako prowadzącej rozmowy z politykami był "okropny".

Kazimiera Szczuka w telewizji debiutowała w kwietniu 2001 roku. Współprowadziła program "Dobre książki", w 2003 roku była jedną z twarzy kulturalnego programu "Pegaz". Po wywiadzie z Manuelą Gretkowską i wulgaryzmach, które padły na antenie, została zwolniona z TVP. Rok później została prowadzącą teleturniej "Najsłabsze ogniwo".

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo "Kingsajz", czyli kultowa polska produkcja Machulskiego, z ponadczasowymi kwestiami [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

"Najsłabsze ogniwo". Kazimiera Szczuka nie miała litości dla uczestników teleturnieju

Na antenie TVN-u też nie gryzła się w język. Uczestnicy słyszeli od niej często ostre słowa, Szczuka nie powstrzymywała się też przed wytykaniem braków w wiedzy uczestnikom, wyśmiewaniem odpowiedzi, a często też wyglądu graczy. I choć surowości, sarkazmu i nieprzychylności od prowadzącego wymaga sam format show, nie wszyscy widzowie przyjmowali padające z ust prowadzącej cierpkie uwagi i przytyki z entuzjazmem. Ostatni odcinek teleturnieju wyemitowano 22 grudnia 2005 roku.

Przyznała, że jej debiut na antenie radia był "okropny". Podsumowała go długą listą epitetów

W ciągu 18 lat od zakończenia programu Szczuka nie próżnowała. Gościła w takich programach jak "Kocham cię, Polsko", "Milionerzy", była też gościnią w "Top Model". Nie unikała kontrowersyjnych opinii. Została polonistką w jednym z warszawskich liceów, a od września 2022 roku na antenie RMF FM prowadzi program "Popołudniowa rozmowa RMF FM". Debiut radiowy nie był jednak udany. – Moja pierwsza audycja w RMF była okropnaprzyznała otwarcie w oświadczeniu, które już po wywiadzie opublikowano na Twitterze. Podczas rozmowy z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim nie dawała mu dojść do głosu, myliła fakty. Przerywała mu bezceremonialnie, stwierdzając np. "Chciałabym, żeby pan przestał mówić". – To było niegrzeczne, niekulturalne, niestosowne, niegodne, po prostu głupie i chamskie – dodała, przyznając, że fala krytyki po rozmowie spadła na nią zasłużenie. Mimo nieudanego startu, Szczuka wciąż prowadzi rozmowy z politykami.

Kazia jedzie po bandzie, ryzykuje. Przekracza granice, których nie uznajeprzyznał kilka lat temu Sławomir Sierakowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą". W rozmowie z New York Timesem Kazimiera Szczuka przyznała otwarcie, gdzie jej zdaniem leży źródło niechęci, jaką od dawna wywołuje wśród widzów. – Nienawidzą mnie, bo jestem Żydówką i feministką, zwłaszcza feministką – powiedziała.

Więcej o: