"Nasz nowy dom". Tak źle jeszcze nie było. Katarzyna Dowbor musiała ochłonąć

"Nasz nowy dom" regularnie dostarcza wzruszeń nie tylko widzom przed telewizorami. Nie brakuje dramatycznych historii i emocji, jak i wdzięczności. Tak było i w ostatnim odcinku. Historia pani Celiny doprowadziła do łez nawet Katarzynę Dowbor. Prowadząca musiała się uspokoić.

"Nasz nowy dom" to program, który od prawie 10 lat dostarcza wzruszeń zarówno widzom, jak i ekipie, a przede wszystkim bohaterom poszczególnych odcinków. Po dwudziestu sezonach z programem pożegnała się prowadząca, Katarzyna Dowbor, która była ogromnym wsparciem dla rodzin, okazując im empatię i zrozumienie dla ich nierzadko ciężkiej sytuacji. Reality show Polsatu pomogło setkom potrzebujących rodzin, mieszkających w często dramatycznych warunkach, często bez dostępu do bieżącej wody, kanalizacji czy łazienki, i ledwo wiążących koniec z końcem. Historia pokazana w ostatnim odcinku wstrząsnęła nie tylko Katarzyną Dowbor.

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Przepis na unikanie skandali według Katarzyny Dowbor? "Jestem ostrożna"

"Nasz nowy dom". Katarzyna Dowbor nie wytrzymała

W ostatnim odcinku "Nasz nowy dom" Katarzyna Dowbor odwiedziła rodzinę mieszkającą we wsi Roszczep w województwie mazowieckim, położonej niedaleko Wołomina. Jak w każdym odcinku, na początku z wizytą u rodziny zjawia się prowadząca, która osobiście sprawdza stan domu, warunki, w jakich żyją, wysłuchuje też opowieści rodziny i przekazuje im ostateczną decyzję. Historia pani Celiny wstrząsnęła nie tylko Katarzyną Dowbor.

Pani Celina samotnie wychowuje trójkę dzieci: osiemnastoletniego Antoniego, czternastoletniego Łukasza i dwunastoletnią Olę. Po śmierci byłego męża rodzina została z ogromnymi długami i emocjonalną traumą. Mężczyzna przez alkoholizm popadł w długi. – Przepił praktycznie 50 tysięcy – wyznała zapłakana pani Celina. Kobieta za wszelką cenę stara się utrzymać rodzinę, jednak mimo że pracuje często od rana do wieczora, a domowy budżet stara się też ratować najstarszy syn, pracujący w weekendy, sytuacja materialna rodziny nie pozwala na remont domu. Cieknąca z dziurawego dachu woda, często spływająca aż po ścianach, doprowadziła do rozwoju pleśni. Co gorsza, woda zalewała też instalację elektryczną. Sama Katarzyna Dowbor przyznała, że tak źle jeszcze nie było. – Pierwszy raz w życiu coś takiego widzę. Wy powinniście jak najszybciej wyjść z tego domu – przyznała zszokowana prowadząca.

 

Historia rodziny wzruszyła fanów programu. "Dla mamy pomnik powinni postawić"

Po opłaceniu rat kredytów zaciągniętych przez byłego męża, rachunków i wykupieniu wszystkich leków rodzinie na miesiąc zostaje 500 zł. Po usłyszeniu historii rodziny i kwoty, która zostaje im co miesiąc po opłaceniu wszystkich rachunków, Katarzyna Dowbor nie wytrzymała. Musiała ochłonąć, a opanowanie wzruszenia było trudne. Po ogłoszeniu decyzji o remoncie wszyscy jednak dali się ponieść emocjom i pojawiły się łzy. Fragment odcinka pojawił się m.in. na instagramowym profilu programu. Historia wyraźnie poruszyła też fanów reality show.

To jest najlepszy program, jaki mógł powstać. I oby nigdy nie zniknął z anteny.
Brawo dla Was, że robicie taki program! Brawo dla wszystkich, którzy in pomogli. A dla mamy pomnik powinni postawić za postawę i wytrwałość w tak ciężkiej sytuacji!
Aż się Pani Kasia wzruszyła. Ja zresztą też.
Więcej o: